Asakusa to najstarsza dzielnica Tokio. Jest to rowniez najbardziej turystyczne miejsce z centralnym punktem przy swiatyni buddyjskiej Senso-ji. To tutaj mozna spotkac turystow ubranych w tradycyjny stroj Kimono, a wlasciwie w jego letniej odmianie yukata. Swiatynia dzisiaj pelni glownie role turystycznej atrakcji, ale mozna tutaj obmyc rytualnie rece, okadzić kadzidełkeim czy tez wylosowac wrozbe. Te zle wrożby zostawia sie przy swiatyni zawiazujac je na supeł w dedykowanym do tego miejscu. Te dobre warto zabrac ze sobą. Moja wrozba przepowiada mi w przyszlosci duze bogactwa 😁
Obok głównej swiatyni Senso-ji znajduja sie mniejsze swiatynie shintoistyczne poswiecone bostwom ktore byly czczone w Japonii w dawnych czasach. My zajrzelismy do swiatyni z bostwem bedacym straznikiem kobiet. Caly ten obszar przy swiatyni jest bardzo przyjemny z ogrodem w stylu japonskim, strumieniem, karpiami i starymi kamiennymi budowlami np. kamiennej lampy. Uliczki przylegajace do swiatyni rowniez staraja sie utrzymac klimat dawnej Japoni. A posrod nowoczesnej zabudowy mozna wypatrzyc niskie drewniane domki, z malymi oknami.
Cala dzielnica Asakusa oferuje mnostwo restauracji oraz sklepikow z rekodzielami. Znalesc mozna sklepiki z paleczkami, ceramiką a takze takie oferujace setki rodzaji japonskich nozy. Ciezki by tu bylo sie zdecydowac na jeden z nich.
Idac uliczkami wzrok przyciaga rowniez stara swiatynia Higashi Hongan-ji. Co ciekawe byla pusta, oprocz nas byla tam tylko jedna osoba. Pozniej doczytalismy ze turysci przychodza do tej swiatyni okolo godz.17 kiedy schodza sie do niej mnisi na modlitwy. Wokol swiatyni znajduje sie cmentarz. Pomniki tutaj sa bardzo wąskie i wysokie i na wiekszosci z nich znajduje sie symbol lotosu lub swastyki.
Ciekawostka: co to jest goshuinsho ? To tak specjalna ksiazeczka w ktorej kolekcjonuje sie stemple (goshuin) z odwiedzonych swiatyn buddyjskich i shintoistycznych. Zazwyczaj oprocz stempla kaligrafowana jest nazwa swiatyni, data i czasami jakies przeslanie. Uzyskanie takiej pieczatki jest platne. A w naszych schroniskach pieczatki sa za darmo 😁
Ciekawostka nr 2: co to jest pachinko ? To taki rodzaj japonskiego kasyna ktore udaje ze nim nie jest 😂 Mamy tutaj dziesiatki automatów i ludzi na nich grajacych tyle za zamiast pieniedzy wszystko rozgrywa sie za pomocą malych metalowych kulek. Kulki wrzuca sie do maszyny , ktore następnie swobodnie spadaja ale jest szansa, ze kilka z nich wpadnie do specjalnej dziury i wtedy sie wygrywa….więcej kulek 😁 Teoretycznie mozna sterowac predkoscia spadajacych kulek ale na moje oko nie wiele to wpływa. Pewnie ma dawać złudne poczucie kontroli. Te kulki mozna pozniej wymienic na nagrode rzeczową albo posrednio pieniadzę. Ale co do zasady gramy w kulki a nie na pieniądze wiec to nie jest hazard, ktory jest w Japonii zabroniony 🙃 Ubocznym skutkiem obejscia tego przepisu jest strasznie duzy halas spadajacych kulek gdy tych automatow stoi obok siebie kilkadziesiąt. No ale czego sie nie znosi dla pieniędzy, przepraszam kulek 😁
ps. Upał, 32 stopnie w cieniu 😛. Zastanawiam sie czy kupic parasol 😉 Na razie chlodzimy sie napojami o smaku zielonej herbaty i testujemy nowe smaki lodow. Na zdjeciu waniliowo – herbaciany i z czarnego sezamu.
Wylądowaliśmy już w Tokio. Po raz pierwszy odczulismy ze wybor przewoznika lotniczego ma znaczenie na tak dlugiej trasie. Linie KLM co prawda dobrze karmily, obsluga byla super uprzejma ale niestety fotele jak w zwyklym samolocie na trasie europejskiej. Bylo po prostu za ciasno. Nawet przejscie miedzy alejami bylo chyba jeszcze wezsze niz Ryanerze. Nie było dosłownie co zrobić z nogami i czlowiek siedzial te ponad 13h z podkurczonymi nogami. Doinwestowaliby w wygodniejsze fotele, rozmiescili ich ciut mniej w samolotach Boeing 777 ktore obsluguja te trasy i linia KLM bylaby naprawdę do polecenia. A tak to trochę sie wymeczylismy na tej trasie …
Za to juz po przylocie na lotnisku Narita odprawa paszportowa poszła super sprawnie i tak stalismy sie posiadaczami wizy turystycznej na okres 3 miesiecy. I tutaj bylo pewne usprawnienie o ktorym nie doczytalismy w internecie. Zamiast wypelniac deklaracje pobytu i celne na drukach papierowych w samolocie mozna to zrobic z domu i wygenerowac w postaci kodu QR. Troche sie jeszcze pokreclilismy na lotnisku by pozalatwiac rozne sprawy typu wymiana vouchera na bilet JRPass, kupic 3 dniowe bilety na metro po Tokio, karte sim na internet i tylko zakup biletu na lokalny pociag Skyliner do Tokio wymagal wsparcia pani w okienku informacji turystycznej. Reszta poszła w miarę gładko bo wszyscy mówili po angielsku 🙂
No i tak po cichu nadszedl pierwszy kryzys fizyczny. Po 24 godzinach w podrozy praktycznie zasypialismy w tym pociagu do Tokio. A za oknem nie bylo widac nic szczegolnego, duzo budynkow z betonu, infrastruktura autostradowa tez z betonu, tylko sporadycznie widac bylo budynek o ksztalcie tradycyjnej pagody. I podobny klimat na peryfereryjnych dzielnicach miasta Tokio. Duzo kabli i zageszczenia budynkow, troche klimat jak z Bangkoku. Za to w Mcdonaldzie bardzo tanio – duzy shake waniliowy za 6 zl. Maja rowniez swoja lokalna wersje shaka o smaku ajerkoniaku 🙂
ps1. W automatach z napojami duzy wybor ale na wystawie zamiast prawdziwych produktow sa ich plastikowe atrapy. Tutaj automat z drinkami 😀
ps2. Dzisiaj na kolacje mamy typowe sniadanie turysty czyli kanapki Onigri z pobliskiego marketu. Pozno juz bylo i nie mielismy juz sily isc na porzadna kolacje. A wokol naszego hotelu duzo knajpek z sushi wiec jutro zaczniemy testowac.
Z czym kojarzy sie Amsterdam ? 🤔 Nie trzeba dlugo zgadywac, wystarczy wysiasc z dworca glownego i juz w powietrzu czuc ze coffeshopy sa otwarte. A tak na powaznie to mielismy kiedys obraz ktory przedstawiał zamglone portowe miasto. Byl malo reprezentacyjny i w koncu wyladowal w przedsionku przedpokoju. Kto byl na Lotniczej ten wie 😁 I dzisiaj to wspomnienie wrocilo. Stare zabytkowe ceglaste domy, opadająca mgla, zapach portowy i generalnie lekko mroczny klimat. Po zmroku musi tu byc naprawde super.
No i z czego jeszcze jest znany Amsterdam. Oczywiscie z ulicy czerwonych latarni. W dzien to raczej czerwone zaslony sie rzucaja w oczy i puste krzesełka ale znowu….w nocy to musi wygladac eskcytujaco jak wszystkie latarnie tutaj swiecą sie na czerwono. Mamy zatem nasz pierwszy wniosek – trzeba spedzic tu co najmniej jedna noc aby poczuc klimat tego miasta.
No to idzmy dalej. Z czego jest znana generalnie Holandia? Tak, chodzi o rowery. Tutaj w centrum Amsterdamu jezdzi ich zdecydowanie wiecej niz samochodow ale to nic dziwnego, bo uliczki sa dosyc waskie. Rowery maja swoje parkingi podziemne i widac ze to jeden z podstawowych srodkow lokomocji. No i sa jeszcze tulipany, w centrum jest specjalny targ gdzie mozna kupic cebulki tulipanow ale zbyt wielu amatorow tych kwiatow tutaj nie bylo.
Ale to wszystko wiedzielismy wczesniej. Natomiast jedna rzecz nas zaskoczyla. Popatrzcie na to zdjecie.
Czy nie macie wrazenia ze domy tutaj budowano jak pod wplywem marihuany 😀. Wiekszosc z nich odchyla sie od pionu do przodu, czasami dodatkowo w bok jezeli to kamienica narozna i to wszystko po to, aby zyskac kilka centymetrow wiecej na gornych pietrach domu. Bardzo nas to smieszylo 😀 Kryzys mieszkaniowy musi byc tutaj odczuwalny nie od dzisiaj bo znajduje sie tutaj rowniez najwezszy budynek (ma szerokosc dzwi wejsciowych) oraz najmniejszy. A na prawie kazdej kamienicy wisi w suficie hak ktory prawdopodobnie pomaga wciagnac na wyzsze pietra duze gabaryty bo schody na wyzsze pietra sa naprawde waskie.
I ostatnia rzecz charakterystyczna tutaj. Duzo ceglastych kamienic jest pomalowanych czarną, olejną farbą. Wyglada to w sumie bardzo elegancko.
ps1.A to popularna kawa tutaj. Wlasciwie to nie kawa – ta matcha (rozdrobniona japonska herbata) na mleku migdalowym. Wczuwamy sie juz w klimat Japonii 😀
ps2. No i proszę jaki mamy wybór ciasteczek. Niestety nie nadają się na drogę 😏
Co się odwlecze to nie uciecze ? W tym przypadku to sie sprawdza. Nie zniechęcamy się tak łatwo (Becia oczko do Ciebie 😉). Oddając bilety do Tokio dwa lata temu nie bylismy specjalni zdruzgotani tym faktem. Pojechalismy spontanicznie na poludnie Stanow i było super. No ale jako ze mamy juz super przewodnik (tutaj oczko do szerszego grona 😜 ) a Japonia zawsze była ciekawą destynacją to lecimy. Cos sie zmienilo w miedzyczasie ? – kurs jena spadł, ale automatycznie podniesli ceny. Co ciekawe czasami w restauracjach lub hotelach cenach sa wyższe tylko dla obcokrajowców. Podrożał rowniez znacząco JR Pass pozwalajacy zagranicznym turystom podrozowac pociagami, ktory jest tutaj najwygodniejszą formą transportu. Zreszta jazda super szybkim pociagiem shninkansenem jest podobno atrakcją samą w sobie.
Autor: rmsep4 (Pixabay)
Jaki mamy plan ? Typowy dla pierwszej wizyty w Japonii. Czyli pozwiedzamy najwiekszą wyspę Honsiu i szlak po obecnej i starych stolicach Japonii. Uparlam sie zeby wjechac rowniez na inna wyspe – postawimy zatem stopę na Honsiu ale to będzie krótka wizyta. Tomek nie lubi zwiedzac na japonskiego turystę (przyjechac, zrobic fotke i jechac dalej zeby zaliczyc jak najwieksza liczbe miejsc) i ma rację bo najfajniejsze momenty to zazwyczaj te w nieplanownych miejscach, spedzone na jakims fajnym jedzeniu i pozwalające spokojnie chlonąc otoczenie i zyjacych tam ludzi. A to oznacza ze nie mozna byc non stop w biegu. Wiemy wiec tylko na pewno czego nie bedzie na tym wyjezdzie – Okinawy (za daleko i za malo mamy czasu), noclegu w buddyjskim klasztorze (tym razem za drogo) i mistrzostwa w Sumo (nie udalo mi sie kupic biletow bo strona sie wieszala, bilety rozeszly sie w jedna godzinę 😐). Ale to wyglada na niezly plan na kolejna podroż do Japonii.
ps. No to zbieramy sie na lot do Amsterdamu. To nasz glowny port z ktorego lecimy juz bezposrednio do Tokio liniami KLM. Wiec pewnie jak to czytacie to my wlasnie lecimy do Amsterdamu 😀
Wpis specjalny z okazji weekendu w Tatrach. A skąd my tutaj ? A bo było blisko z Krakowa do którego pojechaliśmy na koncert Parov Stellar.
Ostatni raz bylismy w Krakowie na koncercie Too Many Zoos (ta nowojorska kapela wystawiła nas wczesniej w Wiedniu ale przynajmniej pochodzilismy sobie po Wiedniu:) i tak nam sie spodobalo na Kazimierzu ze tym razem to tutaj zamieszkalismy. Koło smoka wawelskiego. Czy wiecie ze on zieje ogniem przez cała dobę ? Poszlismy to sprawdzić juz po koncercie i faktycznie zieje
A jak juz jestesmy w Krakowie to w koncu znalazl sie czas na Muzeum Czartoryskich i osławioną damę z gronostajem. Samo muzeum urzadzone jest w kilku zabytkowych kamienicach połączonych ze sobą i z Arsenalem Miejskim w jedna budowlę wiec juz chodzenie po samym budynku jest atrakcją samą w sobie. Dodatkowo bardzo ladnie odnowione w bialym kolorze, z eleganckim zadaszonym patio w srodku sprawia wrażenie eleganckiej, srodziemnomorskiej kamienicy. Pierwsze sale muzealne poswiecone sa rodzinie ksiazat Czartoryskich. No i fajnie moc obejrzec sobie historie jednego z bardziej znanych rodow polskich. To tacy Medyceusze z Florencji w warunkach polskich. Bardzo ciekawa jest rowniez historia Izabeli Czartoryskiej, ktora z duza determinacja zdobywala eksponaty, ktore do dzisiaj mozna ogladac w muzeum. No ale glowna atrakcja jest przede wszystkim ona – dama z gronostojem Leonarda da Vinci. Pewnie nie bede obiektywna ale jest zdecydowanie dużo ładniejsza niz dama z łasiczką. A na pewno bardziej dostepna. Mozna sie do niej zblizyc naprawde blisko, zabezpieczona szyba ale bez barierek wymuszajacych trzymanie sie na dystans. Jest nawet laweczka i w dni takie jak my bylismy (popoludnie, srodek tygodnia, koniec lutego) mozna sobie w spokoju i ciszy pokompletowac obraz. A naprawde warto.
Przed koncertem wpadlismy jeszcze do Kolanko no. 6 na obiad. To polecana restauracja na Kazimierzu i slusznie… chociaz dziwnie sie je posilek obok zabytkowego fotelu dentystycznego 😁 Deseru nie braliśmy 😏
No i niestety taką mamy tegoroczną zimę ze wygląda jak wiosna i w dodatku pada deszcz. Nie ma sie co zatem spieszyć do Zakopca bo jezdzenie na desce w deszczu to raczej wątpliwa atrakcja. Postanawiamy wiec jechac do kopalni Wieliczka i tak nam sie tam podoba, ze spedzamy poł dnia w kopalni po ziemią. Ja w sumie byłam juz kiedyś w Wieliczce ale jak sie okazuje praktycznie niczego nie pamietałam. No moze oprocz faktu ze na pewno tam wczesniej byłam bo przeciez w koncu mieszkalam kiedys niedaleko Krakowa 😁 Nie bede zdradzać zatem tym co tutaj jeszcze nigdy dotarli ale od dzisiaj kopalnia w Wielczce ląduje wysoko na szczycie miejsc, ktore w Polsce koniecznie trzeba odwiedzic.
Najstarszy i najbardziej zabytkowyckierat w Polsce 😀
ps. Mozna przyjechac tutaj na sama mszę sw w niedzielę. Z tego co pamietam na 8.30 a pietnascie minut wczesniej winda zwozi na dol szybem, ktory znajduje sie niedaleko kaplicy,
W Zakopanem mieszkamy koło stoku na Szymoszkowej. Niestety nie przydała sie nam ta miejscowka bo stoki omijamy tutaj szerokim łukiem. Ale sama chata w ktorej mieszkamy jest zabytkowa, zaprojektowana przez znanego zakopianskiego architekta Tadeusza Stryjeńskiego dla swojej rodziny. Nieprzypadkowo zatem mamy tutaj piękny widok z okna na Giewont.
Ruszamy jeszcze tego samego dnia na Krupowki z duza rezerwa ze bedzie brzydko i duzo ludzi a tu jednak niespodzianka. Jest juz zmrok, wszystko oswietlone jak na Boze Narodzenie i nawet nam sie tutaj zaczyna podobac. Zupelnie inaczej zapamietalismy Krupowki jak bylismy ostatnio, no ale bylo to juz 10 lat temu. Wszystko sie zmienia i Zakopane jak widac tez.
Willa Schodnica
Przestał padac deszcz ale sniegu nadal jak na lekarstwo. Biel widac tylko na stokach i to tylko na tych najwiekszych. Idziemy sie zatem przejsc dolina Koscieliską.
Dolina Koscieliska to zawsze dobra opcja na spacer. Jest lekkie oblodzenie wiec rezygnujemy po drodze z jaskini Mylnej i konczymy spacer w schronisku na Hali Ornak. Nie ukrywam ze schroniska to ulubione momenty szlaków górskich 😀 Cieple jedzenie, ludzie siedzący ciasno obok przy siebie przy stołach i rozmawiajacy swobodnie jakby wokół nikogo nie było. Jezeli ktos szuka kontaktu z innymi ludzmi to wystarczy przyjsc do schroniska 😉
Wieczorem idziemy na obiad na Krupówki ale cos podejrzanie swieci się bardzo na Gubałówce i postanawiamy to sprawdzic osobiscie. A tam park iluminacyjny zainstalowany w otoczeniu drewnianych, nowych restauracji. Są renifery, górale, gitara….a nawet podswietlony kufel piwa. Jest tutaj wszystko oprócz śniegu, ktory w trudnej kondycji jest podtrzymywany na tutejszej trasie narciarskiej. Ale o dziwo jest juz pózno a amatorów zjezdzajacych w tych warunkach jest nadal sporo. Musza to byc prawdziwi fani narciarstwa. Sami instrukturzy maja jednak nos na kwinte, a frekwencje uczacych sie w tych warunkach podtrzymuja w tym roku podobno głównie Węgrzy 😯
Nastała niedziela i czas powrotu do domu. Postanawiamy dać sniegowi jeszcze jedną szanse i wjezdzamy na Kasprowy Wierch z zamiarem spaceru na pobliski szczyt Beskid. A na górze niespodzianka. Jest piękny snieg !…oraz wiejacy silny wiatr o predkosci 140 km/h probujacy zdmuchnac wszystkich smiałków, ktorzy mieli podobny pomysł by przespacerować sie granią. Większosć turystów kłebi sie zatem w poblizu stacji kolejowej probujac zjechac w dól nawet przed swoim czasem. Ten tlum wynika rowniez z faktu, ze konczy sie tam wlasnie charytatywny maraton narciarski, ktory otwieral prezydent Andrzej Duda. Andrzeja juz nie spotkalismy a moze go po prostu nie zauwazylismy bo byl ubrany jak wiekszosc organizatorow na czerwono. I to bylo na tyle z naszego gorskiego weekendu w Tatrach!
ps. Przed powrotem do domu postanowilismy zjesc obiad w kultowej Kolibecce. A tam spotkalismy naszego gospodarza. Podsumowal ze My to wiemy co w Zakopanem jest najlepsze (czytaj nocleg u niego i obiad w Kolibecce) i zaprosil nas do odwiedzin za rok😀 Zobaczymy, nigdy nie mówimy nie 😀
Za to zdjecie mi sie kiedyś dostanie ale czyż to nie fantazyjna fryzura? 😂
Ps.2 Wracając z Zakopanego ponownie zahaczamy o wieś Chochołów. Kto jeszcze nigdy nie byl w Chocholowie koniecznie musi tedy przejechac. Przy drodze stoja stare zabytkowe domy z bialuskimi deskami lub balami na dole, a duzo ciemniejszymi na gorze. To byla podobno tradycja tutejszych gospodyn ze co roku myly zewnatrz swego domu wodą z mydłem i dlatego sa takie jasne. A ze dosiegaly tylko do parteru to pietro jest zdecydowanie ciemniejszego koloru. Ot taka ciekawostka regionalna.😀