Co się odwlecze to nie uciecze ? W tym przypadku to sie sprawdza. Nie zniechęcamy się tak łatwo (Becia oczko do Ciebie 😉). Oddając bilety do Tokio dwa lata temu nie bylismy specjalni zdruzgotani tym faktem. Pojechalismy spontanicznie na poludnie Stanow i było super. No ale jako ze mamy juz super przewodnik (tutaj oczko do szerszego grona 😜 ) a Japonia zawsze była ciekawą destynacją to lecimy. Cos sie zmienilo w miedzyczasie ? – kurs jena spadł, ale automatycznie podniesli ceny. Co ciekawe czasami w restauracjach lub hotelach cenach sa wyższe tylko dla obcokrajowców. Podrożał rowniez znacząco JR Pass pozwalajacy zagranicznym turystom podrozowac pociagami, ktory jest tutaj najwygodniejszą formą transportu. Zreszta jazda super szybkim pociagiem shninkansenem jest podobno atrakcją samą w sobie.
Jaki mamy plan ? Typowy dla pierwszej wizyty w Japonii. Czyli pozwiedzamy najwiekszą wyspę Honsiu i szlak po obecnej i starych stolicach Japonii. Uparlam sie zeby wjechac rowniez na inna wyspe – postawimy zatem stopę na Honsiu ale to będzie krótka wizyta. Tomek nie lubi zwiedzac na japonskiego turystę (przyjechac, zrobic fotke i jechac dalej zeby zaliczyc jak najwieksza liczbe miejsc) i ma rację bo najfajniejsze momenty to zazwyczaj te w nieplanownych miejscach, spedzone na jakims fajnym jedzeniu i pozwalające spokojnie chlonąc otoczenie i zyjacych tam ludzi. A to oznacza ze nie mozna byc non stop w biegu. Wiemy wiec tylko na pewno czego nie bedzie na tym wyjezdzie – Okinawy (za daleko i za malo mamy czasu), noclegu w buddyjskim klasztorze (tym razem za drogo) i mistrzostwa w Sumo (nie udalo mi sie kupic biletow bo strona sie wieszala, bilety rozeszly sie w jedna godzinę 😐). Ale to wyglada na niezly plan na kolejna podroż do Japonii.
ps. No to zbieramy sie na lot do Amsterdamu. To nasz glowny port z ktorego lecimy juz bezposrednio do Tokio liniami KLM. Wiec pewnie jak to czytacie to my wlasnie lecimy do Amsterdamu 😀