To wczoraj to jednak byl jet lag bo wstalismy wyspani o godz. 3. Dzieki temu ze dosc wczesnie wyjechalismy to przejechaliśmy cale Florida Keys, wpadlismy do centrum biznesowego Miami i na koniec dnia zdazylismy jeszcze zrobić krótki nocny spacerek po naszej kubanskiej dzielnicy Mała Hawana.
Florida Keys to archipelag malutkich wysepek polaczonych 42 mostami z ktorych ta ostatnia, najbardziej wysunieta na poludnie nazywa sie Key West. Jest to jedna z wiekszych atrakcji Florydy gdyz oprocz malowniczych widoków na ocean ( o ile namorzyny akurat nie zaslaniaja widokow) wysepki maja bardzo karaibski charakter. Najbardziej jest to widoczne w architekturze domów, ktore stoja albo na palach albo maja bardzo charakterystyczny wyglad starych domów w stylu francuskim. Nas najbardziej fascynowal stary kolejowy most, ktory jako pierwszy polaczyl te wyspy a dzisiaj stoi i straszy usunietymi fragmentami aby ludzie po nim nie chodzili. Najdlusze polaczenie miedzy wyspami łączy most 7milowy i byl to kiedys jeden z najdluzszych mostów na swiecie.
Key West lezy blizej Kuby niz Florydy. Do brzegow Kuby jest stad tylko 170 km stad obecnosc Kubanczykow i ich produktow na wyspie jest bardziej niz naturalna 😀
No i to wlasnie na Key West jedlismy po raz pierwszy w zyciu homara. Byl pyszny. Co prawda podawany w slodkawej chalce z maki kukurydzianej , cudownie przyprawiony sosami ale naprawde wszystko do siebie smakowo pasowało. Ja poczatkowo wyjadalam samego homara zeby poczuc jego smak ale Tomek mmie przekonal zeby jesc tak jak go podano w tej slodkawej bulce i bylo naprawde pyszne. Tylko gdzie by tu dostac we Wrocku takiego swiezego homara ?
I na koniec kilka zdjec zrobionych przez naszego dronka z archipelagu Florida Keys. Dodam tylko ze zdjecia nie byly podkrecane kolorystycznie. Natomiast zdjecia z centrum Miami noca wyladują w osobnym wpisie niebawem, pewnie gdzies miedzy Alabamą a Teksasem gdzie nie bedzie co danego dnia opisywac 😀
Aaa… no i bym zapomniala o jeszcze jednym. Nadrobilam kąpanie w morzu. Co prawda nie wiem w ktorym bo laczy sie tutaj morze karaibskie z oceanem atlantyckim ale to nie mialo znaczenia. Woda byla tutaj rowniez cudownie ciepła a że zar się z nieba lał to spedzilismy w wodzie dobre kilka godzin. Najfniejsza byla plaza na Key West i tam siedzac sobie na laweczce przeszla obok mnie dumna iguana. Widok czlowieka nie zrobil na niej wrazenia, pewnie widzi turystow codziennie. A na mnie wrecz przeciwnie bo byla dosc pokaznych rozmiarow.
Z innych zwierzatek to spaceruja sobie po miescie ibisy. Juz kiedys je spotkalismy w Brisbane tylko wtedy byly białe i mialy czarne dzioby. Te tutaj sa biale z czerwonymi nosami albo takie brązowo-pstrokate.
PS. Tutaj tez przygotowania do Haloween juz wlasciwie skonczone. Bardzo modne są wielkie kosciotrupy przed domem lub kosciotrupy koguta, ktore sa symbolem tej wyspy.Koguciki chodza sobie bezpansko po calej wyspie. Poza centrum moze je spotkac rowniez ze stadkim kur. Gdyby ktos przeoczyl te haloweenowe elementy wystroju na domie z poczatku wpisu zalaczam zblizenie. Zachecam zeby do niego wrócic i poogladac pozostałe ozdoby swiateczne 😀
PS2. Na Key West najbardziej znaną atrakcja jest dom w ktory mieszkal i pisal Hemingway. Podobno zbudowal sobie ooerwszy sztuczny basen na wyspie ( ciekawe po co jezeli do ocenu mial pewnie z 5 min?). Nam on jednak był nie po drodze wiec tylko pisze formalnie ze wiemy o nim ale nas po prostu nie interesował 🙃