Miami Beach

Pierwszy dzien pobytu w nowym kraju skupia sie zazwyczaj na logistyce kupna potrzebnych rzeczy na pobyt. Tak było i tym razem.Potrzebujemy kupic karte do telefonu z internetem, gaz do butli, karimaty, lodówke, jedzenie i tym podobne. No i jak uda sie jeszcze pod koniec dnia na plaze wyskoczyc to dzien mozna zaliczyc do udanych. Plaza tym razem była nie byle jaka bo było to znane Miami Beach South. Szkoda tylko ze nie wzielismy strojów do kąpania. Tomkowi udało sie obejść nieco ten problem i kapiel zaliczył. Lazurowa woda w ocenie miała 30 stopni i była w tym dniu cieplejsza niz temperatura powietrza. A przede wszystkim ocean byl spokojny i bez fal. No nic, idealne warunki dla mnie przeszly mi obok nosa ale jutro tez jest dzien…

Przy plazy obowiazkowo ładny deptak taki szerszy …
a zblizajac sie do molo juz taki węzszy
Zestaw boisk do siatkowki, chyba z kilkanascie …wszystkie puste wiec juz chyba po sezonie
Siłka przy deptaku

No i sama plaża. Bardzo szeroka, piaszczysta, z budkami ratowniczymi z ktorych kazda wykonana jest w innym stylu.

Przy plazy poludniowej znajduje sie najbardziej znana ulica w Miami Ocean Drive. Znana jest głównie z tego, ze to tutaj przenosi sie po zmroku zycie nocne. W najladniejszej jej czesci tzw. art distric znajduja sie odrestaurowane budynki w stylu Art Deco. Ulica fajna ale ceny w knajpkach kosmiczne. Gałka lodów kosztowała 50 złotych wiec postanowilismy sie powstrzymac i sobie w tej cenie zafundowac po krzeselku turystycznym 😀 Nie ma to jak odrobina komfortu na campingu no nie ? 😁

Ocean Drive
Ocean Drive

Bardzo modne tutaj pojazdy trzykołowe. Uprzedzając pytanie nie wiem po co ten pan ma maskę na głowie 🙂
Widok z molo na centrum biznesowe


PS. Obowiazkowym elementem wyposazenia apartmentów jest w USA mikofala oraz… otwieracz do puszek. Przyznajemy sie bez bicia ze czesc jedzenia ktore kupimy na caly wyjazd bedzie zapuszkowana. Ale my zawsze otwieramy puszki scyzorykiem szwajcarskim. Najbardziej uzyteczna pamiatka ever ktora warto przywiezc ze Szwajcarii 😀

I ostatni rzut oka na plaźę..


PS2. Wieczorem mielismy jechac zobaczyc centrum Miami ale odpadlismy. Po zjedzeniu na obiad empanadas polozylismy sie doslownie na chwilke i tak juz zostalo. Zwalimy to na jet lag ale mysle ze to sprawka 30 stopniowej pogody i 14 km spaceru po miescie w tym upale.