Zostałam dzisiaj zatrzymana przez Policję. Drogową. Na szczęście tylko na chwilę….no bo przeciez wzorowy ze mnie kierowca. Nawet lewostronny ruch mi tutaj nie przeszkadza, wkurzające jest tylko to że w samochodzie przestawili wycieraczki z kierunkowskazem. Pamietam ze w Nowej Zelandii się do tego nie mogłam przyzwyczaić i tutaj mi sie to również nie uda. Czlowiek chce szybko skręcić… u tu wycieraczki się włączają. Nie da się tego nie zauważyć przez osobę postronną i Tomek ma ubaw. A o powodach zatrzymania przez policję na końcu wpisu 🙂
Dzisiejszy dzień zaczął się deszczem. Lało całą noc i nad ranem dalej padało. Planowaliśmy rano wstać aby zapolować z aparatem na dziobaka (bo to zwierzę nocne i szanse na zobaczenie go w naturze są zazwyczaj o świecie bądź o zachodzie słońca) ale w deszczu słabo się składa obozowisko. Dziobaka wiec będziemy szukali kiedy indziej a dzisiaj przemieszczamy sie w głąb lądu. I o dziwo im blizej srodka tym jest coraz bardziej zielono i chłodniej. A okolica typowo rolnicza. Rosnie tutaj pszenica, kukurydza, groszek zielony, słonecznik i sorgo. Podobno jest tu rowniez uprawiana bawełna ale na razie nie widzieliśmy. Naszą uwagę zwróciło przede wszystkim sorgo bo z daleka wygladalo jak niewyrosnieta kukurydza z bordowymi kwiatkami na gorze. Te kwiatki to okazaly sie byc juz dojrzałe ziarna sorgo, ktore jest bardzo starą rosliną uprawną i jak się okazało dosyc powszechnie uprawianą na swiecie. Co prawda glownie hodowana na pasze ale ze wzgledu na swoje wartosci zdrowotne rowniez zaczyna byc uzywana w przemysle spozywczym. Do wzrostu potrzebuje tropikalnego klimatu wiec jezeli nadal bedzie postepowalo globalne ocieplenie to byc moze w przyszlosci zadomowi sie rowniez w Polsce na piaszczystych terenach, gdzie nie wystepuje zbyt duzo wody.
Jako że dzisiaj jesteśmy cały dzień w drodze a krajobraz jest bardzo europejski to załaczam kilka zdjęć ze snorkelowania w trakcie rejsu. Generalnie rafa tam wyglądała trochę inaczej niż te widziane wcześniej. Jest dużo bardziej kolorowa i sam wygląd korali jest bardzo zróznicowany (od takich koralowców z parzydełkami, po takie wyglądające jak grzyby, badz takie ktore próbują coś wciągnąć do środka). Ryby też są znacznie wieksze niz na rafie kolo Lady Musgrave i nie specjalnie przejmuja sie pływającymi ludzmi wokół nich. Niestety woda nie jest tutaj już tak przejrzysta i sama rafa może i ładniejsza, ale doznania i rybki zdecydowanie lepsze na pani Musgrave. No ale za to tutaj mozna spotkac wielka rybe zwaną Big George… którą oczywiście przegapiłam. Tomek oczywiscie ją spotkał i nawet nagrał. Ja w tym czasie bylam w wodzie po drugiej stronie lódki jak deckhand pokazywał Tomkowi Big Georga i myslalam ze cos im wpadlo do wody. Cała sytuacje widac na filmie ktory być moze kiedys dogramy na bloga.
A policja zatrzymała mnie na rutynowa kontrolę alkoholową… i narkotykową. Okazalo sie ze biwak na ktorym wczoraj spalismy jest w okolicy, w ktorej dzisiaj rozpoczyna sie festiwal muzyczny. I zaraz jak wyjechalismy z kampingu to po dwoch stronach jezdni stali przygotowani policjanci ze sprzetem do testowania kierowców. Pani policjant kazala mi najpierw podmuchac a potem trzy razy oblizac jezykiem srodek policzkow i pozniej poskrobac jezyk patyczkiem. Zniknela na kilka minut i pojawiła sie z powrotem mowiac „all good” czyli wszystko w porzadku. To zwrot ktory najczesciej mozna uslyszec w Australii. Mowia tak wszyscy na zakonczenie czegokolwiek np. placenia za cos lub jako pytanie czy wszystko w porzadku. Moja kontrola byla zatem „ALL GOOD”.
Ps. Jestesmy w miasteczku Esmerald, wokół ktorego jest bardzo dużo kopalń wszelkiego rodzaju . Sa tutaj kopalnie węgla kamiennego i jest tu m.in najwieksza kopalnia szafiru i spory obszar, na ktorym mozna szukac kamieni szlachetnych. Za oplatą oczywiscie bo ziemie te naleza do osób prywatnych. Po drodze mijamy zatem ponadwymiarowe pojazdy, ktore wiozą czesci jakis wielkich koparek.
Ps.2. A w Emerald jest również najwieksza na swiecie kopia obrazu slonecznikow Van Gogha, ktora stoi w parku naprzeciwko naszego motelu. Zatesknilismy za luksusem i dlatego dzisiaj spimy w motelu 🙂 Poza tym zrobilo sie jakos zimno. Jest 17 stopni a jutro bedzie jeszcze zimniej bo około 12. A w Polsce w tym czasie afykanskie upały jak czytamy na necie 🙂
Ps3. A tak wyglądała wioska pionierów australijskich. Szczerze mówiąc dzisiejsze domu tutaj wyglądaja bardzo podobnie…