Archiwum dnia: 14 września 2024

Bio Park – kapibary i małpki

Jedziemy dzisiaj do Bio parku mieszczącego się niedaleko Nagasaki. I tutaj zaczeły sie pierwsze schody komunikacyjne. Google podpowiada ze do parku zawiezie nas autobus nr 1 i ostatni odjezdza o 8.41. Ale na rozkladzie jazdy ten nr 1 kursuje co kilka minut i te autobusy co przyjechaly o 8.41 (a bylo ich 3 o tej porze) to kazdy kierowca krecil glowa ze tam nie jedzie. W koncu jeden sie zlitowal i napisal nam na karteczce dwa znaki po japonsku 😀

Domyslilismy sie ze oprocz nr 1 te dwa japonskie znaki (ktore po japonsku oznaczaja miasteczko Ogushi) powinny sie pojawic na tablicy autobusu ktory bedzie jechal do Bio parku. I w koncu przyjechal. Byl 6 minut spozniony wiec prawie stracilismy nadzieje ze jeszcze przyjedzie ale sie udalo 😀 Jako ze to linia miejska czekalo nas raptem 65 przystankow po drodze 😁

Przed wejsciem do Bio parku wita nas para papug Ar (ciekawe jak oni to robia ze one nie odlatuja stad pomimo duzego upalu pod tym parasolem) oraz lama. Podobno moga opluc wiec zachowalismy zdrowy dystans 😁


Do wizyty w Bio parku zachecila nas mozliwosc poprzebywania wsrod i karmienia kapibar. Tam tez pokierowalismy swoje pierwsze kroki. Kapibary czyli takie duze gryzonie, cos jak wieksze swinki morskie, poczatkowo plywaly sobie w wodzie ale jak zobaczyly ludzi to zaczely wychodzic na zewnatrz i zajadac galazki, ktore moze tutaj dla nich kupic. Naprawde sa przesympatyczne. Siersc maja dosyc chropowata i sobie cicho pochrumkuja jak konsumuja liscie z galazek.


Caly Bio park jest bardzo fajnie zorganizowany. Wybiegi nie mają wysokiego ogrodzenia i do wiekszosci z nich mozna po prostu wejsc bramką. Sa ostrzezenia ze zwierzeta gryzą wiec kazdy tu wchodzi na wlasna odpowiedzialnosc. Nawet hipototamy mozna bylo karmic. Co prawda z daleka wrzucajac im salate ale to wlasnie sprawia ze te zwierzeta jak widza ludzi to do nich sie zblizaja w nadzieji ze cos dostana. U nas we Wroclawiu zwierzeta raczej stronia od ludzi. Jedynie kilku zwierzat nie mozna bylo karmic m.in malpek oraz zyrafy. Mi sie akurat udalo z zyrafa bo to byla wlasnie pora ich karmienia i ich opiekun dal mi jedną galazke zeby ja podac zyrafie😁 Dosyc silne są trzeba im to przyznac 😀 Trzeba mocno trzymac galazke zeby jej nie wyrwala. I mają piękne długie rzęsy. To nasze pierwsze zoo w ktorym mozna miec tak bliski kontakt z zyrafą i to bylo naprawde super. Jak sciagniemy zdjecia z aparatu juz w domu to dodamy na bloga. Ale wygladalo to podobnie jak ponizej.


Z bardzo rzadkich zwierzat w Bio parku jest na przyklad panda czerwona. Zastanawialismy sie ile ma lat bo stawiala bardzo niepewnie kroki.

Panda czerwona
Bóbr
Fenek
Tapir brazylijski


Jednak najwiekszym hitem tego dnia były małpki wiewiorkowate. Bardzo ciekawskie i towarzyskie. Rowniez dosyc awanturujace sie we wlasnej grupie. Bardzo szybko sie zaprzyjazniaja chociaz nie mozna ich karmic. Jedna nawet chciala sie zabrac z Tomkiem. Inna byla zainteresowana jego telefonem. Malpki byly bardzo pocieszne i sympatyczne, nie jak czasami makaki ktore probuja tylko cos czlowiekowi zabrac. Choc jedna malpka zwinęła nam chusteczke ktora mielismy w kieszonce plecaka 😀

Jakaś awantura w rodzinie 😁

Zalujemy rowniez ze skonczyło sie jedzenie dla jezozwierza bo wyraznie tez mial ochote byc nakarmiony. No i na koniec wspomne o nietoperzach. Wisialy sobie 3. Jeden spal, drugi sie wiercil a trzeci oporzadzal poranna toalete. Normalnie mozna bylo je dotknac bo wisialy zaraz przy sciezce gdybysmy mieli pewnosc ze sie nie przestrasza i nas nie ugryzą 😀 No i jedynie leniwca nie udało nam sie zobaczyć bo akurat przebywał na wakacjach 😀

Powrot z parku mial byc prosty bo przeciez odjezdza stad tylko jeden autobus do Nagasaki. Przyjechal i wsiedlismy. W polowie drogi podeszlam do kierowcy by rozmienic 1000 jenow na monety bo kupujac bilet trzeba miec odliczona kwote. I jakiez bylo moje zdziwienie gdy kierowca pokazuje cene i oczekuje ze bede juz placic. No to mowie panu ze ja jeszcze nie chce placic bo jestem dopiero w polowie drogi. No to kierowca mowi ze to last stop (ostatni przystanek)  a a ja mu na to ze nie dla mnie bo ja chce jechac do Nagasaki 😂 Biedny poszedl po pomoc (pewnie powiedzial ze ma jakis turystow ktorzy mu nie chca wysiasc z autobusu 😀) i przyszedl jakis kierownik ktory kazal isc za soba. Zaprowadzil nas do poczekalni i za chwile pokazal inny autobus w ktory mamy wsiasc. No i co tu sie wydarzylo. Po prostu nam sie troche pomylilo. Pojechalismy wczesniejszym autobusem niz zaplanowalismy oryginalnie i ten wczesniejszy nie mial trasy bezposredniej do Nagasaki ale z przesiadka. I to byla wlasnie ta przesiadka. Tylko ze my o niej nie pamietalismy 😂 Jak widać nie jest nas łatwo wyrzucić z autobusu bez pomocy kierownika 😀 Ale gwoli usprawiedliwienia dodam ze cala rozmowa odbywala się na migi bo w tym rejonie nie mówią po angielsku 🙂

ps. Juz na tyle opanowalismy japonski ze kolejne wpisy na blogu beda juz po japonsku

Zartujemy… tylko sprawdzalismy jak wyglada nasz blog w tutejszym komputerze 😀

ps2. W Tokio i Kioto praktycznie nie widzielismy ani psow ani kotow. W Bio Parku sa specjalne kawiarnie gdzie oprocz kawy mozna przebywac wsrod zwierzat domowych i glaskac psy, koty, kroliki i swinki morskie. U nas zeby poglaskac psa wystarczy wyjsc do jakiegos parku ale w tych duzych miastach w Japonii zwierzeta domowe nie sa chyba czeste, przynajmniej my ich nie widywalismy.