Archiwum miesiąca: wrzesień 2023

Monako – odrobina luksusu, ale przede wszystkim schody :)

Jedziemy do Monako. To praktycznie zaraz za granicą włoską, no moze minelismy jeszcze pare miasteczek francuskich. I o ile bardzo lubie Włochy to musze przyznac ze we Francji jakoś ładniej. Uliczki szersze, kamienice większe i bardziej ozdobne.  Ale zanim wyjechalismy z Sanremo zatrzymal nas kolejny triathlon. Tym razem to na pewno byly trzy konkurencje i byl rower 🙂

Ta droga to po wyjezdzie z Busanna Vecchio …Sanremo jednak ciut ladniejsze 😀
Widok z drogi na Mentone

Pierwszym miejsce do ktorego kierujemy swoje kroki w Monako to Plaza Larvotto. Bo jest najblizej nas 😁 I podobno to najlepsza plaza w miescie. Piasek zostal specjalnie przywieziony, tyle ze to nie piasek tylko mały zwirek. Kotom mógłby sie spodobać, ja nie jestem fanem. Moze ta plaza najlepsza bo ma usypane zejscie do morza i sztuczne atrakcje typu molo i pomosty ? 🧐 Pewnie dlatego. Nie jest specjalnie luksusowa a o tym ze jestesmy w Monako przypominają głównie zacumowane jachty.

Monako jest położone na wzgórzu. Zeby tu wybudowac wiekszy dom (a wiekszosc to duze domy tutaj 😀) zaczyna sie on na jednej ulicy a konczy w górze na kolejnej. I maja często dwa wejscia do domu od dołu i od góry. My spimy akurat w bloku, do ktorego wchodzi sie w połowie, winda jedzie 5 pieter do gory i 7 pięter na dół:) Ulice sa tutaj poprowadzone zakosami co wydluża droge dojscia ale piesi moga tutaj sie poruszac nawet dosyc szybko korzystajac ze schodow miedzy tarasami albo bezpłatnymi windami publicznymi.

Tunel prowadzący do windy publicznej…cały jakby murmurowy 😀
Panel w windzie w naszym domu 😀

Na koniec dzisiejszego wpisu najpopularniejszy budynek w Monako czyli Casino Monte-Carlo. W ciekawym jest budynku bo na jego bocznej scianie znajduje sie z kolei opera. No i stoi przy bardzo reprezentacyjnym placu, na ktorym konkururencję robi mu jeden z najlepszych hoteli w miescie – hotel de Paris Monte-Carlo. Z ciekawostek ten plac jest pokryty beżowymi kamiennymi płytami. Przejechanie samochodem po nich powoduje pisk opon a ze trzeba przez plac przejechac na najpopularniejszy w okolicy parking to strasznie duzo piskow opon na tym placu. Prawie jak na formule 1 ktora miedzy innymi w niedalekiej okolicy jezdzi co sezon w trakcie Grand Prix Monako.

Kasyno
Hol kasyna

Opera
Hotel del Paris
Najsłynniejszy zakręt na Grand Prix Monaco

ps. Teraz wpisy beda krotsze bo skonczyla nam sie wloska karta na internet 😀

ps2. Na ten moment lukus w Monako objawia sie glownie jachtami na wybrzezu i samochodami. Sa tez jeszcze drogie sklepy bez cen na ubraniach ale nawet ich nie szukam 😀

Ps3. Zeby wejsc do kasyna trzeba miec elegancki ubior i paszport jako id (nie moze to byc np. prawo jazdy). A najwazniejsze w stroju kobiety są podobno buty ?! Jakas sukienke nawet mam ze sobą w samochodzie ale butow eleganckich juz nie wożę wiec raczej nie zagramy w tym kasynie 😀

Monako – pałac książecy, katedra i zamknięty dostęp do portu z powodu zbliżającego sie Jacht Show

Dzisiejszy dzien zaczynamy pod pałacem ksiązęcym. Połozony jest na skale Monako, wbudowany w byłą twierdzę i w otoczeniu starego miasta. To oficjalna siedziba rodu Grimaldich, a obecnie panujacym z tego rodu jest ksiaze Albert z malzonką Charlene. To jest jedna z najstarszych rodzin panujacych na swiecie. Trzymaja sie u wladzy od ponad 700 lat a dodatkowo maja dozywotnio zagwarantowane tantiemy z kasyna Monako. Chociaz sama historia jak doszli w posiadanie pałacu nie jest chwalebna. Nestor rodu Franciszek w XIIIw. zdobył ja podstępem przebierają c sie z kolegami za mnichós, weszli pod pretekstem schronienia i wowczas przejeli siłą zamek. Dzisiaj pałac pełni role reprezentacyjną i jest formalnym gabinetem ksiecia Alberta. Na co dzien Albert wraz z rodzina mieszkaja na jakims rancho we Francji niedaleko Monako.

Pałac książęcy

Przy pałacu spotkalismy dwoch Polaków, ktorzy przywiezli dla księcia Alberta samochodzik, ktory ma byc wystawiony do licytacji w trakcie imprezy Jacht Show 2023. To wtedy po raz pierwszy o niej uslyszelismy i niestety nie po raz ostatni. Ale o tym za chwilę.

Widok ze wzgórza zamkowego na dzielnicę Fontvieille
Muzuem oceanografii lezace nieopodal pałacu ksiązęcego

Po pałacu swoje kroki kierujemy do katedry. Zeby do niej dojsc przechodzimy przez ogrody Saint Martin. Jakis policjant pilnuje zeby turysci nie chodzili na skroty i wszyscy musza przejsc przez ogród. W ogrodzie bardzo duzo rzezb i pomnikow. Na samym początku chyba ta najwazniejsza księznej Grace Kelly.

Katedra z zewnątrz powiedziałabym że klasycznie piękna. Wykonania z białego kamienia, gustownie ozdobiona, trojnawowe drzwi, rozeta. Wszystko jak byc powinno. A na bocznej scianie tablica pamiatkowa ponytifkatu naszego papieża. Z kolei srodek katedry troche surowy. I o ile z zewnatrz katedra jest bardzo ładna ale niczym sie nie wyroznia sposrod wiekszosci katedr na swiecie to juz srodek zdecydowanie ma inny. Po pierwsze wokol oltarza sa połozone groby osób panujacych z rodziny Grimaldich. Po drugie ołtarze, ktore zazwyczaj sa przy nawach bocznych sa bardzo płytkie. Miesci sie tam ledwo jakas figurka. No i trzeci element to dosc nowoczesne, podswietlone organy na tle surowych scian i sklepienia koscioła. Jednym slowem dosyc osobliwe wnetrze ma ta katedra ale w sumie bardzo wysmakowane.

No to idziemy dalej na stare miasto. Tutaj juz nic nas nie zaskakuje. Stare miasto wyglada dokladnie tak jak wszystkie stare miasta tutaj na lazurowym wybrzezu 🙂 Waskie uliczki, kamienice w kolorach od bezowego do czerwonego. Jednym słowem nic zaskakującego wiec schodzimy ze wzgórza juz do portu.

No a tu w porcie niespodzianka. Zamknięty! Otoczony płotem z ponastawianymi namiotami. Nic nie widać. Wstep dla turystow wzbroniony 🙁 Trwają przygotowania do Monako Jacht Show 2023, najbardziej prestizowego pokazu superjachtów na swieci. Staramy sie podejrzec co tam zaparkowało z górnych ulic a jakos tych wypasionych jachtów nie widzę.

Port Herkulesa

No ładne do Monako. Coraz bardziej mi się tu podoba pomijając fakt, ze zepsuli mi lusterko w samochodzie jak stał zaparkowany przy ulicy. Jedziemy się rozejrzeć jeszcze chwile po lazurowym wybrzeżu i już powoli obieramy azymut dom 😀

Casino Monte Carlo z dalszej odleglosci… przed samym budynkiem juz mało zieliemk, tylko kilka pal, otoczonych wybrukowanymi plytami kamiennymi
Ogród afrykanski, piekne wielkie bananowce tam rosły …

Nicea

Jedziemy do Nicei zeby zobaczyc kawałek lazurowego wybrzeza po stronie francuskiej. Choc trudno sie je oglada z lokalnych drog, ktore sa tak kręte ze wlasciwie cala drogę mam oczy wlepione w asfalt oraz pobliskie skały lub barierki. Z gory wygladaja jednak ladnie. Prawie zawsze maja widoczne stare miasta, jakis zamek, kosciol i wybrzeze. Moim najwiekszymm rozczarowaniem tutaj sa plaze. I to nie to ze sa kamieniste (w Chorwacji i na Rodos tez sa przeciez kamieniste) ale tutaj te kamienie nie sa ladne, krajobraz jak na zwirowni. Czasami nasypuja piasek na jakis odcinkach plazy zeby mozna sie bylo wygodnie polozyc na reczniku ale ani to nie wyglada dobrze, ani specjalnie zbyt duzo osob z tego nie korzysta. Za to przy morzu sa najczesciej bardzo ladne promenady i taką tez ma Nicea o dlugosci 7 km i nazwaną promenadą Anglików.

Nicea
Hotel Negresco – jeden z najstarszych i najladniejszych hoteli w Nicea chwalacy sie wieloma aktorami, ktorzy w nim nocowali
Hart 😉
Takie figury w roznych kolorach stoją na całym miescie…

Idziemy w miasto a wlasciwie na stare miasto 🙂 Katedra zamknieta 🙁 Na starym miescie urzadzany jest targ roznosci, ale wlasnie go juz zamykali. Najbardziej mi sie podobal plac Massena, wielki powierzchniowo, z szachownicą na podlodze i fontanna w centrum. To co mi sie równiez podoba w Nicei to ich tramwaje, ktore w centrum zamieniaja sie w metro bo jezdza pod ziemią. Sa nowoczesne a linia z ktorej korzystamy jezdzi co 5 min. Dodatkowo miedzy torami rosnie sobie trawa i to wyglada naprawde super.

Prawie jak Flatiron w Nowym Jorku 😀
Kultowe tutaj Socca czyli nalesniki z mąki z ciecierzycy

Chamonix i Les Bossons z widokiem na Mont Blanc 🥰

Juz nam sie opatrzyło lazurowe wybrzeze. Zatęsknilismy za górami i chcemy jeszcze dzisiaj dojechać do Chamonix by pooddychać znowu świeżym alpejskim powietrzem. Wybieramy najszybszą trasę przez Włochy i tunel du Mont Blanc, ktory wiedze 11 km pod górą Mont Blanc. Troche zabolała finansowo ta trasa ale wizja ze jeszcze dzisiaj pochodzimy za dnia po miasteczku Chamonix byla bardzo kusząca. Po drodze jedziemy niedaleko Matterhornu i zastanawiamy sie czy nie zjechac do Cervinni by poogladac Matterhorn z innej strony niz szwajcarska. Lubimy wszakze ogladac góry z kazdej strony 😁 Ale nie, stracimy 2 godziny a i tak najpiekniejszy widok jest od strony Zermatt. Moze kiedys go jeszcze dooglądamy. Dzisiaj jest super pogoda i mega widocznośc. Pierwszy masyw alpejski pojawia sie na naszym horyzoncie juz 160 km wczesniej. Teraz juz tylko dojechac do tunelu, nie utknac w nim i jestesmy na miejscu 😀

160km przed Chamonix pojawia sie na horyzoncie pierwszy alpejski masyw. Zakładamy ze to masyw Monte Rosa, ktory znajduje sie niedaleko Maternhornu.
A po drodze mnostwo zamków…
Mont Blanc ustawil sie naprzeciwko to znak ze niedlugo bedziemy wjezdzac do tunelu pod nim (ten tunel ma 11,3 km) . To ostatni raz jak widzimy Mont Blanc od strony wloskiej.

Dojezdzamy do naszego domku w Les Bossons i nie mozemy wyjsc z zachwytu. Za naszym domem jest doslownie masyw Mont Blanc. Juz blizej sie juz chyba nie da mieszkac tego masywu. Staramy sie wypakowac ale sie nie da skupić. Zamiast tego robimy setki zdjec i siadamy przy malym stoliczku w ogrodku wpatrujac sie w Mont Blanc.

Ten biały szeroki szczyt po lewej to Mont Blanc du Tacul a ten bardziej wypłaszczony, biały szczyt po prawej to Mont Blanc 😁

ps. Po godzinie robienia zdjec okazuje sie ze obfotografowalam nie szczyt Blanka ale Mont Blanc du Tacul i jego lodowiec Less Bossons. Co tu będe dużo mówić. Tez pikny 😂 Na tyle napstrykanych zdjec na pewno załapal sie gdzies również Mont Blanc 🙂 Zresztą jutro wjezdzamy na jeden z jego szczytów Aguille de Midi wiec bedzie okazja zeby mu sie przyjrzec z bliska.

ps2. Spieszymy do centrum Chamonix aby odebrac darmowy bilet uprawniajacy na bezplatne jezdzenie autobusami i pociagiem po dolinie Chamonix. Takie udogodnienie mamy mieszkajac tutaj w dolinie i wystarczy ze pokazemy rezerwacje noclegu. Chamonix robi naprawde bardzo dobre wrazenie. Jak na stolice Alp nie ma bud z suwenirami, nawet duzych pensjonatow nie ma zbyt duzo w samym centrum. Natomiast praktycznie z kazdego miejsca widac Mont Blanc. I to sie nazywa idealna lokalizacja 😀

Chamonix

Ps3. Na koniec kilka zdjec z naszej wioski Les Bossons, ktora jest jeszcze bardziej klimatyczna niz Chamonix. Wiekszosc domow albo z kamienia, albo drewna. I otoczajacy nas zewszad masyw Mont Blanc 😍

To nasi sąsiedzi
W starym przystanku zorganizowano „bibliotekę”… niestety wszystkie ksiazki, filmy i nawet gry ale po francusku
My tez to mielismy po przyjedzie….wystarczy siasc przed domem i kontemplować widok całego masywu Mont Blanc

Mont Blanc – Aiguille du Midi

Największą turystyczną atrakcją w Chamonix jest bez wątpienia wjazd kolejką linową na jeden ze szczytów masywu Mont Blanc – Aiguille du Midi. Mam na mysli takich zwyklych turystów, dla tych wspinających się po górach zdecydowanie byłoby to wejscie na najwyzszy szczyt czyli Mont Blanc. My w tym roku nie zamierzamy zdobywac zadnego szczytu (w szczegolnosci tego tutaj najwyzszego w Europie) i obejrzenie Blanka z wysokosci 3842m nam w zupełności wystarczy.

W Chamonix jest już po sezonie co z jednej strony jest fajne – nie ma duzych kolejek do kolejki 😀 Z drugiej strony z 19 kolejek linowych obecnych w dolinie tylko 3 nadal działają. I to są wlasnie te, ktorymi bedziemy wjezdzac na Aiguilee du Midi. W sezonie ze szczytu Aiguile du Midi kursuje jeszcze 4 panoramiczna kolejka do Wloch. Sunie sobie poziomo nad lodowcem do stacji Punta Hellbroner juz po stronie włoskiej. Niestety od tygodnia juz nie działa bo sezon sie tutaj skonczyl.

Kupujac bilet na kolejke dostaje sie juz numer wagonika, ktorym sie bedzie jechało. To oznacza ze w sezonie jak ktos sie spozni na swoja godzinę (czyli swój wagonik) to moze juz nie wjechac danego dnia. My jestesmy zatem ciut wczesniej i załapujemy sie na 3 wagoniki szybciej. Bo nie była pełna i pan z obslugi nas do tego wagonika zaprosił. Wjazd kolejką jest podzielony na dwa odcinki – na pierwszej stacji wiekszosc osób sie nie zatrzymuje i od razu wsiada do drugiej. Wyjatkiem są glajciarze, ktorzy z tej stacji planuja swoj lot glajtem. Mozna rowniez z tej stacji wejsc na szlaki trekkingowe badz zejsc do samego dołu ale nawet jak ktos ma taki plan, to raczej realizuje go juz po powrocie z samego szczytu.

Pierwszy wagonik, ktory zbudowali we Francji do kolejki z okazji olimpiady w Chamonix (dojezdzala gdziez ponizej Aiguille du Midi).
Wagonik, którym dzisiaj się wjeżdza na Aiguille du Midi
Aiguille du Midi – instrukcja zwiedzania 😀

Dojezdzamy do drugiej stacji juz na szczycie Aigulle du Midi. To ponad 3800m nad poziomem morza wiec moze sie zdarzyc ze ktos ma klopoty z oddychaniem. Na tej wysokosci jest tylko 65% tlenu w porownaniu do poziomu morza. Na szczycie Mont Blanc, ktory jest jeszcze 1 km wyzej jest już tylko 60 %, a dla porównania na Mont Everescie zaledwie 30%.

Stacja Auguille du Midi to wlasciwie taki mały kompleks turystyczny. Przede wszystkim są tutaj tarasy widokowe na wszystkie strony swiata – czasami zeby do nich dojsc przechodzi sie mostkiem albo taka zamkniętą tubą. No i oprocz Mont Blanca, ktory niewatpliwie jest tutaj główną gwiazda, widac rowniez Grand Jorases z trzecia brakujaca scianą do naszej kolekcji wielkich scian alpejskich czyli filarem Walkera. Pod Filar Walkera nie da sie po prostu dojechac wiec byc moze jest to moje najblizsze spotkanie z ta sciana 😀.

Mont Blanc – ta najwyzsza biała kopułka
Ta najwyzsza po lewej to Grand Jorasses a ten kieł po prawej to Ząb Giganta

Wypatrujemy w oddali rowniez Materhorn i Monte Rosa, od strony francuskiej nigdy ich jeszcze nie ogladalismy 🤣 Poza tym charakterystyczny szczyt w kształcie kła to Ząb Giganta a dalej widzimy Less Drues. No i oczywiscie w oczy też kłują te nablisze postrzepione wierzcholki czyli tzw. Iglice Chamonix. Od strony Blanka z kolei w oczy rzuca sie przede wszystkim lodowiec less Bozzons. To nasz lodowiec 😀 Jezeli ktos by tam byl i spojrzal stamtad centralnie w doł to wlasnie mieszkamy dokładnie pod nim😀

Na horyzoncie Monte Rosa i Maternhorn
Iglice Chamonix
Lodowiec Bossons

Na stacji jest też mini muzeum, sala kinowa no i przede wszystkim szklana klatka, ktora wystaje poza kompleks i umozliwa spojrzenie z tej wysokosci w dół. Podobno widzi sie przepasc na odleglosc 1 km. My nie planowalismy tej atrakcji bo są tam zazwyczaj duze kolejki, a sam widok na góry z tej klatki nie rozni sie duzo od tego z tarasów widokowych no ale poniewaz duzo ludzi nie bylo to weszlismy również do klatki 😀

Zeby wejsc do klatki trzeba zalozyc kapcie by nie porysowac podlogi
Pozwalają tam byc doslownie chwilę ale z tego co kojarze to jakiejś specjalnej przepasci tam nie widziałam, a na pewno nie zapamiętałam 🙄 No ale tez okularów nie zabrałam a z daleka widzę słabo 😊

Na tej stacji natomiast jest kilka ciekawszych atrakcji niz ta szklana klatka. Po pierwsze majac raki, czekan i zapewne doswiadczenie alpinistyczne mozna stad pojsc na lodowiec, albo nawet wejsc na szczyt Mont Blanc (idzie sie okolo 7 godzin na szczyt). Same obserwowanie pierwszych krokow zejsca ostra grania bylo dosyc emocjonujace. Zaskujace bylo natomiast to, ze bardzo wielu glajciarzy startowalo wlasnie z tego szczytu. Zeby dojsc do miejsca startowego musieli najpierw ubrac sie w pelny ekwipunek alpinistyczny a poniewaz pierwsze metry zejscia sa dosyc strome wiec z ciezkim glajtem na plecach jest to nie lada wyczyn.

W srodku schodza dwie osoby ze stacji a w oddali po lewej grupa glajciarzy. Jeden glajt własnie startuje
A temu glajciarzowi udał sie wzleciec ponad Mont Blanc 🙂

Na szczycie organizowane sa takze kursy poslugiwania sie rakami. Schodzi sie na taka pobliska gran, ktora nie wyglada na zbyt wymagającą gdyby szło sie nią w normalnych gorskich butach. Natomiast w rakach wygladalo to na niezła ekwilibrystykę. Dodatkowo na wejsciu i zejsciu witała zelazna drabinka i pomimo ze nie była wysoka to przysprzala czasami uczestnikom klopotu. Podejrzewamy ze wysokosc i brak tlenu mialy w tym duzy udział.

A tu juz inna grupa trenujacych – ci wygladali na bardziej zaawansowanych

Aaa…zapomnialabym napisac o trzeciej kolejce. To wlasciwie nie jest kolejka tylko winda, ktora dostarcza ludzi na najwyzszy taras widokowy na stacji. Poniewaz to na najwyzszym tarasie jest szklana klatka zazwyczaj do niej sa rowniez kolejki 😀

Pomiedzy obiektami stacji poruszamy sie tunelami wydrązonymi w skale albo mostkami
Tylko winda mozna sie dostac na najwyzszy taras widokowy. Na nim juz tylko… nabój ?🧐 To pewnie jakie przyrzady satelitarne albo stacja badawcza😀

W stacji jest rowniez wydrozony otwór w scianie, przez ktory wychodza na zewnatrz osoby na lodowiec. Niestety mozna na niego wyjsc tylko w rakach. Zdarza sie jednak (ostatnio dwa lata temu) ze turysci chcąc koniecznie zobaczyc co widac z tego tunelu się z niego sie zeslizgują i spadaja w dół. Nie musze juz chyba pisac ze zbyt duzo z nich nie zostaje.

Ten duzy plecak na srodku to glajt.

No i co tu duzo pisać na koniec. Przy pieknej pogodzie i widocznosci (a taka akurat mielismy) mozna spedzic tu spokojnie kilka godzin i zrobic kilka tysiecy zdjec. My jak przejrzymy nasze tysiace to te ładniejsze pojda do galerii. Na koniec spojrzenie na cała dolinę Chamonix oraz stacje posrednią – Plan de l’Aiguille

Ps. W Chamonix, a precyzyjniej w Les Pelerins znajduje sie naturalne skały, na ktorych mozna postaiwc swoje pierwsze kroki wspinaczkowe. Ale kto byc pomyslal, ze te pierwsze kroki bedą tam stawialy dzieci kilkuletnie ? Trzy, czterolatkowie ? Obserwowalismy jednego szkraba i szło mu naprawdę nieźle do momentu, kiedy nie mial juz siły czy pomysłu jak isc dalej (tego nie wiemy). Generalnie się rozpłakał, nie chciał się ruszyc i mama musiała po niego wchodzic na skałkę 😀

Les Pelerins