Archiwum miesiąca: listopad 2022

Dia de los Muertos czyli dzien zmarłych na cmentarzu Forest Lawn w Glendale

Nie bylismy swiadomi, ze kupujemy bilet powrotny dokladnie w Haloween (gdybysmy byli przesunelibysmy wylot o jeden albo i dwa dni). Patrzac po przygotowaniach na Florydzie moze on byc obchodzony huczniej niz swieta Bozego Narodzenia. Z drugiej strony w Los Angeles totalnie nic. Jakies pojedyncze dekoracje na domach, w sklepach zadnych a dzisiaj widzielismy jak ubierali wielka choinke swiateczna. Na szczescie meksykanska spolecznosc zaczyna obchodzić to swieto juz tydzien wczesniej i dzieki temu uczestniczylismy po raz pierwszy w zyciu w festynie, ktory sie odbywal na cmentarzu.

A jak sie okazało był to nie byle jaki cmentarz bo pochowana jest tutaj Elizabeth Taylor, Walt Disney i …Michel Jackson 😲 Znalezlismy rownież polski akcent ale o tym za chwilę. Jadąc na cmentarz w Glendale martwilismy sie gdzie zaparkujemy samochód bo nie bylo widac zadnych opcji wokol cmentarz. Jak sie okazalo cmentarz jak tak wielki ze porusza sie po nim samochodem. Wlaściwie to przypomina bardziej zadbany park z rowniutko poprzycinaną trawa, fontanną, posągami czy tez pergolami. Dopiero trzeba sie uwazniej przyjrzec, zeby na tych trawnikach dostrzec wbudowane płyty nagrobne. Podobno bardzo popularny jest w tym miejscu jogging a widok ludzi lezacych na trawie kojarzy sie bardziej z Hyde Parkiem w Nowym Jorku niz czuwaniem przy grobie bliskiej osoby. No takiego cmentarza jeszcze w zyciu nie widzielismy.

Na ten specjalny koncert/ festyn/ wydarzenie kulturalne (proszę sobie samodzielnie wybrać bo sama nie wiem jak to okreslic) jedzie bardzo duzo samochodow wiec nie mamy problemu gdzie sie kierowac. Dochodzimy do budynku, ktorego fasada wyglada jak kosciol (to ze to nie jest koscioł okaze sie niebawem) i widzimy grajaca orkiestre Mariaczi oraz spiewająca wokalistke. A dominujacym motywem sa trupie czaszki, zreszta jak i makijaz glownej primabaleriny. Po chwili dolaczają dwie grupy taneczne i odbywa sie cos na ksztalt wystapienia taneczno- wokalnego. Nagralam dla Was jeden wystep ale niestety za duzy plik i sie nie zmiesil na bloga.

Oprocz wystepow dzieci malowaly jakies postacie, albo dzieciom malowano czaszki na twarzach. Nas najbardziej ucieszyly darmowe przekaski w postaci malych tortilii z miesem oraz salsa pomidorowa i guacamole. Tym sposobem lunch mielismy niespodziewane zapewniony. Jak pewnie zauwazycie na zdjeciach dzieci, ale rowniez dorosli, przyszli na to spotkanie ucharaktyryzowani. Najczesciej krolował motyw calaveras czyli meksykanskiej czaszki.

No i jak juz tu bylismy to chcielismy obejrzec kosciol. Jednak za tą fasada byl dluzszy tunel a pozniej przejscie do takiego półeliptycznego budynku. A po wejsciu zobaczylismy ogromny obraz przedstawiajacy ukrzyzowanie Chrystusa. I nagle patrzymy …ze to obraz Jana Styki ”Golgota” (dla przypomnienia Jan Styka byl m.in. współtwórcą Panoramy Raclawickiej). Nie bede streszczac calej historii jak on tu sie znalazl ale to wlasnie dla niego wybudowano specjalnie ten budynek. Zazwyczaj prezentacja obrazu polaczona jest z filmem o jego powstaniu, a na koncu z mroku wyłania się obraz w pelnej krasie. Potem podswietlane sa poszczegolne fragmenty z komentarzem lektora. My zobaczylismy od razu caly obraz ale jezeli ktos bedzie przypadkiem w Los Angeles to warto ten spektal obejrzec w calosci. Podobno jest to najwiekszy na swiecie obraz o tematyce religyjnej ( 12x6m). W sali znajduje sie rowniez portret Jana Styki a obok niego portret Ignacego Paderewskiego, ktory byl pomyslodawca tego obrazu.Na trzecim portrecie jest osoba, ktora byla wlascicielem tego cmentarza, znalazla, kupila i odrestaurowala ten obraz i wybudowala wlasnie ta sale kinowa specjalnie dla jego ekspozycji. A…o tym chyba nie wspominalam. Cmentarz jest prywatny, zalozony w XIX w przez przedsiebiorcow z San Francisko i obecnie jest tu pochowanych ponad 250 tys. osob. Pewnie dlatego nie ma tutaj kaplicy natomiast jest mauzoleum, gdzie byli chowani zasluzeni ludzie.

Mauzoleum moge pokazac jedynie z zewnatrz. Wejscie tez przypomina kosciol. Niestety w srodku jest zakaz fotografowania a szkoda…. bo naprawde robi piorunujace wrazenie. Po pierwsze srodek jest z marmuru i przypomina chodzenie po Luwrze. W wiekszych salach stoja kopie najbardziej znanych rzezb Michala Aniola jak pieta czy Mojzesz. W jednym z glownych korytarzy stoi grób Elizabeth Taylor. W glownej sali zostal natomiast pochowany Jan Styka wraz ze swoim synem Tadeuszem. Dostep do czesci mauzoleum jest ograniczony jedynie dla rodziny tam pochowanych i w tej czesci w dedykowanej krypcie znajduje sie sarkofag Michaela Jacksona. Natomiast ta udostepniona czesc mauzoleum jest chyba najstarsza. Pochowane sa tutaj jeszcze całe trumny (w tej nowszej czesci widzialam juz same urny) i daty ktore sie pojawiaja na nagrobkach sa zazwyczaj z okresu 1850-1950. Choc widzialam rowniez date pochowku z roku 2000 oraz wyryte nazwiska bez dat ( czyli prawdopodobnie rezerwacja miejsca 😀).

No i ostatnia ciekawostka o cmentarzu w Glendale. Mają tu swoje muzeum oraz organizowane sa czasowe wystawy. My trafilismy na wystawe kukiełek Boba Bakera. Boba nie znalismy wczesniej ale podobno prowadzi bardzo znany teatr kukiełkowy dla dzieci.

ps. Skonczylismy naszą podróż w Los Angeles. Co prawda przez wiekszosc drogi jechalismy stanową West 10 to znaku zakonczenia tej drogi nie widzielismy wiec pstryknelismy sobie zdjecie na molu w Santa Monica gdzie konczy sie kultowa Route 66. To pierwszy raz w trakcie naszych wyjazdow gdzie wrocilismy drugi raz w to samo miejsce. A nie…. na Sycyli bylismy dwa razy, ale tam naprawde jest co zwiedzac.

Ps.2. Dotychczas uwazalam ze nie ma nic ciekawego do zobaczenia w Los Angeles. Od dzisiaj zmieniam zdanie . Jest! I to jest wlasnie obraz Jana Styki Golgota na cmentarzu w Glendale!!!

Ps.3. Chcielismy jeszcze symbolicznie wykapac sie w Ocenie Pacyficznym by na jednym wyjezdzie zaliczyc kapiel w obydwoch oceanach (w Atlantyku kapilismy sie w Miami:) Ale tutaj niespodzianka – woda zimna! Plywaja glownie surferzy ale oni maja pianki. Na pewno taka zimna kiedys nie byla w czerwcu. Zamoczylismy zatem symbolicznie nogi do kolan zakladajac ze to tez się liczy 😀

Ps.4. Jutro wpisu nie bedzie bo bedziemy siedziec w samolocie. No chyba ze bedzie czas na lotnisku to jeszcze cos skrobne na podsumowanie.

Stany południowe ze wschodu na zachód -podsumowanie

Jak czytacie ten wpis to my już lecimy samolotem do domu. Na lotnisku byl czas (bo sklepow tam nie ma było praktycznie żadnych 😩) wiec była okazja aby podsumowac nasze ostatnie cztery tygodnie. To była niezła jazda bez trzymanki. Przejechaliśmy w sumie 8 350 km. Zabrakło nam tego dodatkowego tygodnia czy dwoch ktore zazwyczaj mielismy do dyspozycji zeby móc sie zatrzymac na dluzej tam, gdzie bylo najpiekniej i zrobic dluzsze trekkingi. Ale plan parkowy zrealizowalismy w calosci. Gdyby byl czas pojechalibysmy jeszcze do Tijuany by przekroczyc granice z Meksykiem… choc jadac przy granicy mielismy wrazenie ze przekraczalismy tą granicę kilkukrotnie (na wiekszosci punkow kontrolnych machali zeby jechac dalej). Niedokonczone porachunki mamy rowniez z krajowa droga nr 1 pomiedzy Los Angeles i San Francisco czyli odcinek zwany Big Sur. Kilka lat temu byla akurat zamknieta a w tym roku nie starczylo na nia czasu. Ale w Europie mamy duzo pieknych krajobrazowych drog nad morzem wiec jakos specjalnie nie placzemy po niej.

No i ktory park zrobil na nas najwieksze wrazenie ? Cięzko wybrac, w kazdym bylo wlasciciwe coś unikalnego ale najwiecej wspomnien zabierzemy z Big Bend National Park (mozna sie domyslic dlaczego 🙂 Kilka dni temu National Geographic uznal ten park za jedna z najlepszych destynacji do zobaczenia w roku 2023. Tak wiec udalo nam sie go zobaczyc jeszcze przed turystycznym pikiem 😁

Co poza tym ? Poczatkowo mielismy przeboje z kartami płatniczymi ale spodziewajac sie tego wzielam ich 6. Ale tylko jedna była kredytowa bo druga nie doszla poczta polska (siedzi i czeka w skrzyce na listy). No i tej drugiej kredytowki zabraklo na poczatku wyjazdu przy wypozyczeniu samochodu. MBank zablokowal mi karte (niestety robia tak czasami jak idzie platnosc z zagranicy) ale na szczescie mielismy wykupione bilety powrotne bo to umozliwilo nam zaplacenie zwykla karta debetowa. A ktora karta najlepiej sie sprawdzila ? – zgodnie z oczekiwaniem Revolut. I nie tylko jezeli chodzi o najkorzystniejszy kurs wymiany ale rowniez praktycznie mozna nia bylo zaplacic wszedzie bez problemu, rowniez na serwisach online. Przez te nie cale 4 lata duzo sie tutaj zmienilo bo praktycznie mozna bylo wszedzie zaplacic kartą. Tylko jedna stacja odmowila wszystkim moim kartom i byla to stacja Chevron (jakos nas to nie zdziwilo, na poprzednim wyjezdzie tez staralismy sie jej unikac ).

A gdzie sie najlepiej czulismy ? – ja w Nowym Meksyku. To tam spalismy najczesciej na dzikich biwakach, jezdzilismy pustymi drogami i o dziwo zadne dzikie zwierze sie tam nawet nie pokazalo. Nie zobaczylismy wiec ani grzechotnika, ani skorpiona choc to ich naturalne habitaty. Tylko pajaki byly aktywne. Gdybysmy tu mieli przyjechac kiedys jeszcze raz obowiazkowo spakowalabym przewodnik po pajakach 😁

A zatem See You and Adiós.. Do zobaczenia już w Polsce!