Archiwum dnia: 31 października 2022

Joshua Tree National Park

To nasz ostatni park narodowy na tym wyjezdzie co oznacza ze kolejnego dnia dojezdzamy do Los Angeles, zdajemy samochod i wsiadamy w samolot powrotny 😢 Tym razem usmiechneło sie do nas szczescie i udalo nam sie zarezerwowac ostatnie miejsce na polu namiotowym w samym parku na campingu Black Rock Canyon. Tak wiec zapoznanie z Joshua zaczynamy juz wieczorem od wlasnych kaktusów przy namiocie.

To akurat nasi sasiedzi – celem zdjecia jest namiot piknikowy. Taki by nam sie przydał bo co z tego ze wieczory ciepłe jak insekty żyć nie dają 🙂

Joshua Tree to rodzaj kaktusa z rodziny juki, ktory poprzez drzewiasty wyglad oraz sporych rozmiarów wielkość nazywany jest drzewem. Moze on dorastac do 12m i zyc około 900 lat. W srodku tego ”drzewa” jest gąbka wiec jezeli zaczyna umierac to od razu wygina sie do dołu. Sama nazwę ten kaktus zawdziecza mormonom, ktorzy widzac go skojarzyli go z modlacym sie Jozue. A bohater naszego parku wygląda tak

Podobnie jak Saguardo kaktusy Jozuego rosną na pustyniach polozonych wyzej, tak min 600m npm. Tym razem jest to pustynia Mohave a ze park obejmuje swoim zakresem rowniez pustynie Colorado (czesc pustyni Sonara) to mozna tu spotkac rowniez nasze stare znajome kaktusy Saugardo.

Inna atrakcja Joshua Park sa kaktusy Cholla. To o nich czytamy mrozace w zylach opowiesci ze ich musniecie powoduje ”wystrzelenie” ostro zakonczonych igiel, ktorych wyciagniecie z ciała jest bardzo problematyczne. My je delikatnie muskalismy i nic nie strzelaly. Natomiast sa bardzo podobne do kolcow jeżowca, ktore po wbiciu w cialo łamia sie i faktycznie jest problem zeby je wyciagnac. Młode kolce sa białe i nawet miękkie. Starsza czesc rosliny ma juz brazowe i twarde kolce wiec prawdopodobnie to te stanowia najwieksze zagrozenie. Pojedyczne kaktusy cholla mozna znalezc w calym parku ale jest tez jedno miejsce w parku, gdzie rosna sobie tylko one (Cholla Garden Trail).

Chodzą słuchy ze jest to mniej popularny park i czesto pomijany na trasie roadtripow parkow zachodniego wybrzeza. My takiego wrazenia nie odnieslismy bo po raz pierwszy mielismy problem z parkowaniem w parku. Ale byc moze bylo to spowodowane tym ze byl to weekend oraz piekna pogoda na wspinanie sie (19 stopni w cieniu). Jest to najblizszy park od Los Angeles a w dodaku mekka dla tutejszych wspinaczy i boulderowcow. Praktycznie na wiekszosci szlakow mozna bylo spotkac grupy osob wspinajacych sie. Skały wygladaja tutaj dosyc podobnie do Sokolikow w Dolnoslaskim ale maja bardzo porowatą strukturę. Dotykanie tej skaly mozna porownac do glaskania papieru sciernego o duzej granulacji wiec zastanawialismy sie czy okrzyki ze scian wynikaja z trudnosci czy z bolacych opuszkow palcow. Podobno jest tutaj ponad 800 tras wspinaczkowych o roznej trudnosci. Tych boulderowych jest niewiele mniej i raczej tez dosyc trudne bo widzielismy jak zrezygnowany boulderowiec schodzil z miną na kwintę komentując ze droga jest przerazajaca.