Saguaro National Park

Witamy w Arizonie 😀 Dziwny to stan bo siedzimy sobie z Tomkiem obok siebie ale jestesmy w innych strefach czasowych. To znaczy nasze telefony komorkowe ktore sie synchronizuja z siecia komórkową podają nam ze jest inna godzina.Ja mam czas centralny a Tomek jest nadal w czasie górskim ( jest o 1 godzinę w plecy :).

Dzisiaj zwiedzamy Saguaro park, ktory slynie z tego, ze rosna w nim olbrzymie kaktusy. I to te bardzo charakterystyczne z takimi odnogami jak podniesione ręce. Te kaktusy rosna tylko w USA i Meksyku i sa symbolem stanu Arizona.

Park miesci sie po dwoch stronach miasta Tucson. Zeby przejechac z zachodniego parku do jego wchodniej czesci potrzebujemy okolo godziny. Natomiast przejezdza sie obok niesamowitego miejsca, gdzie stoja tysiace samolotow kolo siebie. To jak sie okazuje jest cmentarzysko samolotów (?!). Szkoda ze nie bylo czasu aby tam zaparkowac i sobie lepiej go poogladac. Stoją tam sobie rzędami posegregowane wg modelu samolotu. Podobno jest ich tam ponad 4 tysiące. W wiekszosci wykorzystywane sa z nich elementy na czesci zamienne ale jakas czesc samolotów jest tez remontowana i wraca do uzytku. Podobno tutejszy klimat ma mala wilgotnosc co opoznia proces rdzewienia maszyn. Wlascicielem posesji jest Baza Sil Powietrznych wiec te samoloty sa albo wojskowe albo rządowe. Ich szacowana wartosc to 40 mln USD wiec pewnie by nas tam i tak nie wpuscili.

No ale wracajac do naszych kaktusów. Rosna one w tym miejscu tak gesto ze nazywane sa lasem kaktusowym. W obydwoch czesciach parku poprowadzona jest droga krajobrazowa, ktora przejezdzamy samochodem. We wschodniej czesci parku jest wiecej drozek by mozna bylo wejsc w gląb tego lasu. Zachodnia czesc parku jest natomiast bardziej dzika, zamiast po asfalcie przejezdzamy tam po szutrowej drodze.

Na szlak trekkingowy wybieramy sobie droge ze szlakiem Loma Verde Trail bo ma byc bardziej dzika. Niestety nie ma na niej tych duzych kaktusow (?) wiec wracamy i robimy pętelke wokól Mica View. W samym parku jest multum szlakow trekkingowych i to takich wielodniowych. Sam park jest rowniez bardzo popularny dla rowerzystów.

Wracajac do kaktusow Saguardo. Niestety z biegiem lat jest ich tutaj coraz mniej (podobno zimne fronty maja z tym cos wspolnego). Sa jednymi z najwiekszych kaktusow na ziemi ale rosna bardzo powoli. W ciagu pierwszych 6-8 lat rosna do zaledwie 2,5 cm i mija okolo 70 lat zanim wypuszcza ramiona. Dorosłe okazy mogą osiągnąc 18 metrów wysokosci, Te tutaj musza miec wiec zatem ponad 100 lat i bardzo mało jest młodych okazów. Oprocz pogody nie maja tutaj wiekszych zagrozen chociaz sa podjadane przez kroliki i nowiki. Nowik to taki rodzaj chomika. Tam gdzie spalismy na campingu tez byly kaktusu saguardo i przestrzegali przed nowikamo ze lubia cos ludziom ukrasc lub podgryzc. Niestety nas nie odwiedziły.

W parku spotkalismy tylko jakiegos gryzonia. Moze to wiewiórka ziemna?

W parku, szczegolnie tym zachodnim, droga wije sie raz w górę raz w dół. Jedzie sie jak na rollercosterze gdy wjezdzajac do gory nie widzimy jak dalej wyglada droga. W stanach nie jest to specjalnie rzadkie zjawisko i takie spadki sa oznaczane znakiem DIP.

Poza Tucson kaktusy saugardo nadal sa widoczne przy drodze chociaz nie az w takich zageszczeniach. Rosną na calej pustyni Sonoran. Przejezdzamy rowniez przez rezerwat indian Tohono O’odham, ktory lezy na tej pustyni az do granicy z Meksykiem.