Wyspa Maui

Dzisiaj opuszczamy wyspę Kauai i przelatujemy na Maui. To wyspa na ktorej Amerykanie najchetniej spedzaja miesiac miodowy co oznacza…ze bedzie drogo. Noce w hotelach zaczynaja sie od 120 usd, drugie tyle bierze z góry hotel za tzw. resort czyli np. udostepnienie basenu i do tego dochodzi podatek czyli bez 300 usd za noc nie ma sie co wybierać. Sa oczywiscie jakies airnb lub couchsurfing ale przy codziennej zmianie miejsca jest to troche uciazliwe (dla obydwoch stron). Pozostaje jeszcze zawsze opcja namiot (tą oczywiscie wybieramy!) ale chyba mało popularna bo na całej wyspie jest tylko kilka kampingów 🙂 Kilka z nich zatem odwiedzimy.

Pierwszy dzien na nowej wyspie to jak zwykle logistyka. Przelot, wynajecie samochodu, zaopatrzenie w niezbedny ekwipunek czyli gaz, jedzenie, woda, pranie i z calego dnia pozostaje juz tylko kilka godzin. Te spedziliśmy sobie w miejscowosci Lahaina. Kiedys wioska rybacka, dzisiaj miasteczko turystyczne pełną gębą – butiki, domy handlowe, restauracje. Niby nic interesujacego aż tu nagle widzimy lody wyrabiane na oczach klienta ze swiezego ananasa. Pani obrala ananasa, zmiksowala, dodala cos jeszcze do blendera i za 5 minut podała swieże lody podane w ananasie;) Porcje oczywiscie dosyc sluszne ale we dwojke dalismy rade! Pycha!

Hawaje słyną z hodowli anansów, który oprôcz tęczy jest ich znakiem rozpoznawczym.

Jako ze od czasu do czasu tesknimy za luksusem (czytaj: łózko, ciepła woda, pralka) to dzisiaj nocujemy w hotelu. Hotel okazal sie resortem choc nie pobiera oplaty resortowej (sic!). Troche to przypomina osrodek z filmu Dirty Dancing. Pole golfowe, korty tenisowe, basen, obsluga poruszajaca sie po obiekcie melexami, etc. Wlasnie ustawila sie kolejka turystow na wieczorek hawajski z muzyka hawajska i tancem hula. My wlasnie siedzimy przy pralce i chca nie chcac uczestniczymy w tym wieczorku choć bez wizji. A hula mamy nadzieje zobaczyc na plazy Waikiki ostatniego dnia na hawajach – zobaczymy czy się uda 😉

Wejscie na wieczorek hawajski…
Okazało się że z naszego tarasu można mieć również wizje 🙂

Ps. W koncu jakas nowinka marketowa. Dla tych co cenia swoj czas moga kupic jajka juz ugotowane (albo w sumie dla tych co nie maja kuchni jak my;) Nic tylko otworzyć i łykać 😉

Jajka na twardo…

Ps2. A ponizej krótki film podsumowujacy nasze dotychczasowe doświadczenia z wysp Hawajskich (to debiut współpracy Bronka i GoPro 🙂