To juz nasz ostatni dzien w Stanach i Nowym Jorku zarazem. Biegniemy zatem w te miejsca, które sa ikona tego miasta a nie zdazylismy ich zobaczyc miesiac temu. A taka ikona jest zdecydowanie most Brooklinski.Jest to jeden z najstarszych wiszacych stalowych mostow na swiecie. I zdecydowanie wyroznia sie wygladem. Tutaj sciezka dla pieszych i rowerzystow idzie posrodku mostu i sklada sie z drewnianych podestow. Po obu stronach sciezki na nizszym poziomie mostu znajduja sie pasy jezdni dla samochodow. Po prawej stronie mamy 3 pasy w jedna strone, po drugiej stronie 3 pasy w przeciwnym kierunku. Dzieki temu pieszy czuje sie, jakby most byl zaprojektowany wlasnie dla niego a nie dla samochodow. Nie wiem jak to wplywa na poziom wdychanych spalin…ale dam sobie glowe uciac ze na moscie i tak znajduja sie glownie turysci.
Postanowilismy rowniez wstapic do muzeum 11 wrzesnia 2001 upamietniajcego atak terrorystyczny na wieze WTC i pentagon. Miesiac temu wizyte ograniczylismy do zobaczenia pomnikow (basenow z woda) umieszczonych na miejscu wiez. Tym razem moglismy zobaczyc miejsce “ground zero” z kilku poziomow nizej.
Upamietnianie miejsca smierci okolo trzech tysiecy ludzi to nie jest latwe zadanie. My jako Polacy jestesmy od dziecka przyzwyczajeni do miejsc pamieci zaglady milionow osob z czasow dwoch wojen swiatowych czy czasow stalinizmu. Dla Ameryki jest to zdecydowanie unikalne miejsce. Muzeum znajduje sie pod ziemia w miejscu gdzie staly wieże. Zarys wiez widoczny jest dzieki sladom po kolumnach ktore trzymaly cala konstrukcje. Widzimy tutaj te same baseny ale tym razem ich zarysy od zewnatrz.
Z technicznego punktu widzenia najciekawszym elementem do zobaczenia jest sciana, ktora oddziela caly teren WTC o rzeki Hudson (tzw. Slurry wall). Sciana przetrwala atak ale gdyby zostala przerwana skala znieszczen bylaby nieporownywalnie wieksza.
Obok sciany umieszczona zostala kolumna, ktora jako jedna z nielicznych elementow konstrukcji przetrwala. Dzisiaj stanowi ona symbol tego miejsca z napisami wykonanymi przez pracownikow odbudowujacych ten teren i rodziny ofiar.
Z innych „eksponatow” w muzeum znajduja sie ocalale schody, ktorymi po ataku ewakuowali sie ludzie, spalone samochody strazy pozarnych, ambulansow czy tez pojedyncze elementy z budynkow (np. czesc anteny ktora stala na jeden z wiez).
Cale muzeum jest dosyc duze. Znajduja sie w nim dedykowane sale opisujace sam atak, organizacje Al-Kaida ktora wykonala zamach, poszczegolne jednostki uczestniczace w akcji ratowniczej oraz sala zawierajaca imie, nazwisko oraz zdjecia wszystkich osob ktore zginely w zamachu oraz 7 ofiar wczesniejszego zamachu na WTC przeprowadzonego kilka lat wczesniej. W panelach multimedialnych mozna odszukac dana osobe i przeczytac jej historie. W salach znajduja sie telewizory z nagraniami programow telewizyjnych z tego dnia dnia oraz elementy ktore przetrwaly wybuch – czesci samolotu, plecak (prawie nieuszkodzony) czy osobiste rzeczy pasazerow. Mozna obejrzec rowniez film pokazujacy jak odbudowywano to miejsce wraz z budowa wiezy World One.
Wieczorem natomiast bylismy w gosciach u kuzynki mojego taty cioci Elzbiety. Nie tylko najedlismy sie do syta ale usłyszeliśmy duzo wiecej informacji i historii o Stanach niz w trakcie całego wyjazdu. Dziekujemy bardzo! Było nam bardzo miło i takie miłe zakonczenie calego wyjazdu na pewno zapamietamy na długo. Nie wiem jak to sie stalo ze nie zrobilismy zadnego zdjecia z tej wizyty i tego bede najbardziej załowac z calego wyjazdu. Ze nie wspomne jak ja sie wytlumacze tacie z tego niedopatrzenia …. No nic. Niech nas usprawiedli fakt ze ostatnie dni sypiamy tylko po pare godzin dziennie i wychodzi zmeczenie calego wyjazdu. Czekamy na rewizyte we Wroclawiu wowczas to nadrobimy 🙂 Brian przyjezdzaj, Wroclaw to miasto studentow … i studentek 🙂
ps. To juz pewnie ostatni wpis z naszego wyjazdu bo w dniu wyjazdu najwazniejsze jest by zdazyc na samolot. Pewnie pojawi sie jeszcze jakas notatka z samego lotniska ale to nie jest pewne. Konczymy zatem z dużym niedosytem ze duzo jeszcze tutaj zostalo do zobaczenia. Mamy zatem kolejne miejsce na ziemi do ktorego powinnismy wrocic.
ps2. Przepraszam za literowki, bledy i niedokonczone zdania ( pisane po nocy, jednym palcem na telefonie i z przerywajacym internetem :). Glownym celem tego bloga jest potwierdzenie ze zyjemy i mamy sie dobrze i mam nadzieje ze ten cel zostal spelniony (choc my do niego tez czasami zagladamy po powrocie gdy wypadnie nam z glowy jakas nazwa miasta lub widzianej atrakcji). Tak wiec do zobaczenia po powrocie!