Wielki Kanion i słynna Route 66

Wczoraj zmierzaliśmy do Wielkiego Kanionu. Po drodze przystajemy przy Tamie Hoovera. O dziwo tlumy ludzi przechadzaja sie nią w tę i nazad. To zwykla tama ale poniewaz jest najblizsza atrakcja w okolicy Las Vegas traktowana jest jak coś wyjątkowego. Aby móc do nie podjechac samochodem przechodzimy kontrole bezpieczenstwa. Normalnie wyglada to jak kiedys u nas na granicach – budki, straznik zagladajacy do kazdego samochodu i czasami kierujacy do blizszej kontroli. Czyzby sie obawiali terrorystow?  Nam pozyczyl na szczescie jedynie dobrego dnia 🙂

Jedziemy sobie dalej słynną drogą 66. Wlasciwe gdyby nie dwa ciekawe miejsca na tej trasie to mozna by było zasnac za kierownicą. Teraz zaczynam rozumiec co to znaczy dluga prosta. Ograniczenie predkosci do 65 mil wiec jade na tempomacie, samochodow nie ma ani z przodu ani z tyłu, krajobraz sie specjalnie nie zmienia, kierownica sie nie kreci nic tylko zasnac. Na szczescie mamy ze soba zgrzewke napoji energetyzujacych (dostalismy za darmo na jakiejs promocji  w San Francisco).

Dojezdzamy do słynnego kanionu juz cos przed wieczorem. To nawet sie dobrze składa bo wowczas widok na kanion jest znacznie lepszy. No i jest ! Faktycznie całkiem spory. Na calym horyzoncie widzimy powycinane skaly poprzekladane roznymi  kolorami, ktore obrazuja rozny wiek danej warstwy. Podobno na dnie kanionu jest skała szacowana na 4550 milionow lat (?!).

Na wybranym przez nas szlaku wzdluz krawedzi kanionu nie ma zbyt duzo ludzi,  momentami jestesmy całkiem sami. Wybralismy sobie poludniowa krawedz bo nie lubimy ogladac atrakcji przez szybe (a takowa ma najpopularniejszy tutaj punkt widokowy ze szklanym pomostem). Czesc osob przychodzi tutaj jedynie wieczorem by pokontemplowac samotnie zachod slonca lub wypic wino w intymnym towarzystwie. Wielki kanion uwaza sie za jeden z cudow swiata… i faktycznie trudno temu zaprzeczyć.

Kazdy kemping w dziczy  ma swoich zloczyncow, ktorzy probuja cos zabrac z dobytku turystow. W Yosemite byly to misie i kazde miejscr na namiot mialo przynalezna skrzynke misioodporna, do ktorej wkladalo sie cala zywnosc i kosmetyki. Na campingu pod wielkim kanionem grasowaly wiewiorki. Bez oporu wskakiwaly na stol by cos porwac do jedzenia ale u nas byla na stole tylko elektryka 😉

Ps. Kochana mamo! Z okazji urodzin zyczymy Ci wszystkiego najlepszego! Duzo zdrowia, radości i spełnienia wszystkiego o czym tylko marzysz!

Ps2. Warunki bytowe nie pozwalaja nam zrzucać zdjec z aparatu wiec na blogu znajduja sie jedynie zdjecia pogladowe z telefonu. Po powrocie wrzucimy zdjecia z wlasciwego aparatu do galerii 🙂