Taormina to najbardziej znany kurort na Sycylii. Swa sławę zawdzięcza znanym poetom i pisarzom ktorzy w swoich dziełach wychwalali jej położenie oraz później bogatym niemieckim turystom ktorzy za pobyt tutaj skłonni byli zaplacic duze sumy. W efekcie tej sławy Toarmina przezywa oblezenie jednodniowych turystów, ktorzy w drodze na Etne musza zaliczyc ten punkt obowiazkowy. Taki był i nasz pierwszy pobyt w Toarminie ( czyli w drodze na Etne) gdzie oprocz greckiego teatru antycznego zapamietalam jedynie przepychanie sie tłumu ludzi na waskich uliczkach. Dzisiaj byla wiec szansa na nowa odsłone tego miasta …bo przeciez jest juz poza sezonem.
Zacznijmy od teatru greckiego. To co czyni szczegolnym te ruiny teatru zbudowanego w IV w p.n.e to ich polozenie w najwyzszym punkcie Taorminy, z pieknym widokiem na morze jońskie oraz z wulkanem Etna w tle. Dzisiaj niestety Etna wstydliwe schowała sie za chmurami ale i tak widok z tego miejsca jest naprawdę piękny. Z samego teatru ostały się głównie mury za widownia oraz czesc proscenium i tylnej sceny co podobno jest dużą rzadkoscia. Nas zaskoczyło to ze jest zbudowany z cegły co podobno dowodzi tego, ze był juz budowany w czasach rzymskich. I do dnia dzisiejszego utrzymuje dobra akustyke co jest wykorzystywane przy organizacji róznych festiwali i koncertów tutaj.
Wiele osób sie zachwyca uliczkami Taorminy. Na mnie osobiscie nie robia duzego wrażenia. Fakt są zadbane, czesto ukwiecone, ale po zobaczeniu uliczek w miasteczku Erice powiedziałabym, ze te tutaj sa takie typowo wloskie, nic nadzwyczajnego (Erice – sredniowieczne miasteczko, tez na Sycyli, tez chcemy je znowu zobaczyc). Po skreceniu z glownej ulicy naznaczonej sklepikami mozna odkryc budynki ozdobione typowymi symbolami Sycylii takimi jak te ponizej (np. na ulicy Giardinazzo)
I nasze najwieksze odkrycie ( mowiac wprost trafilismy tam zupelnie przypadkowo schodzac juz na parking przy kolejce linowej) – park botaniczny. Załozyla go jakas szkotka ktora „zesłano” tutaj by ukryc jej romans z Edwardem VI. Oprócz egzotycznych roslin znajduja sie tutaj dosyc dziwne drewniano-kamienne budowle, okolo 5 budynkow, ktore pomimo złego „stanu zdrowia” wygladaja bardzo bajkowo.
W drodze powrotnej z Taorminy usiłwalismy znaleźć kanion rzeki Alcantara. Jest on dosyc unikalny bo twarde skały granitowe zostaly wyrzezbione przez lawe. Rzeke znalezlismy, nawet jakis wodospadzik ale juz na poszukiwania kanionu nie starczylo czasu …
bo zblizal sie czas kolacji a miała byc w koncu pizza. Nieswiadomie zamowilismy pizze z salami i …z anchoisa … ale i tak nam smakowała. Najpierw rzut okiem na cykl produkcyjny – ta nasza to oczywiscie ta pierwsza, super duża 😉