Lecimy na Sycylię!

Jaki to duzy komfort rozpoczynać swoją podróz z rodzimego lotniska. Człowiek wychodzi sobie po prostu z domu i tak za około 3 godziny moze już spacerować ulicami Palermo. Wracajac jednak do lotu. Pierwsze zaskoczenie to spotkanie koleżanki ze studiów mieszkajaca na slasku a siedząca rzad wczesniej. Drugie to ilosc osób z przytroczonymi kaskami do bagazu podrecznego. Gosia wspominala ze jej koledzy ze scianki beda lecieli tym lotem. Podobno bardzo przystojni ale trudno było ich namierzyc gdyz ta ekipa liczyla sobie ponad 20 osób. Trzecia niespodzianka podczas pobytu na lotnisku to tzw. wodny salut inaugurujący pierwszy lot samolotu lini Swiss air na trasie Zurych- Wroclaw. Poza tym podroz mineła sprawnie pomimo dwoch niemowlakow siedzacych w rzedzie obok i za mna 🙂

W Palermo pierwsze kroki skierowalismy do naszego apartamentu. Calkiem sprawnie nam poszlo „zameldowanie sie”, ktore troche wygladalo jak przejscie „escape roomu” bo wszystko odbylo sie bez kontaktu z wlascicielem na bazie przeslanej instrukcji mailem. I tak brama do kamienicy otwierala sie automatycznie po wykreceniu wskazanego numeru telefonu, klucz byl zamkniety w schowku na pin i dodatkowo ukryty za kwiatkiem, dojscie do mieszkania wymagało wjechania starodawna winda, taką z dwoma drzwiczkami , troche podobna do tej na Rybackiej, po wejsciu do apartamentu jeszcze kilka prob zorientowania sie ktore to nasze mieszkanie ( a zorientowalismy sie po tym do ktorych drzwi pasuja klucze ktore znalezlismy ) i juz bylismy „w domu”.

Zrodlo: unusualplaces.org

I co tu porabiac z takim milo rozpoczetym dniem? Tradycyjnie zdecydowalismy sie na rekonesans po najblizszym sasiedztwie … i tak dotarlismy do katakumb, w których mozna oglądać z bliska okolo 8 tysiecy zmumifikowanych ludzi. Niestety albo i stety nie mozna robic zdjec wiec tylko jedno zdjecie pogladowe z internetu. W kazdym badz razie jest to widok niecodzienny. Na wyciagniecie reki w szeregu wisza czesciowo zmumyfikowane kosciotrupy odziane w stroje z poprzedniej epoki. Czesc z nich wisci, czesc lezy (ci mniej zdatni do wieszania), zarowno mezczyzni, kobiety jak i dzieci. Sam proceder mumifikacji w tym miejscu rozpoczal sie calkiem przypadkiem gdy rezydujacy tutaj braciszkowie kapucyni chcac przemiescic kosci swoich braci odkryli ze czesci z nich uległa mumifikacji.  Głównie wiec mozna ogladac tam osoby duchowne, ale rowniez mamy tam bogatszą czesc mieszczanstwa, która za sowite oplaty miala mozliwosc zabalsamowania swoich bliskich  i odwiedzania ich w tych stanie przez kolejne lata. W najbardziej oddalonym korytarzu katakumb lezy 2 letnia dziewczynka Rozalia, ktorej zmumifikowane ciało jest uznawane za jedną z najlepiej zachowanych mumii na swieci. Generalnie katakumby to jedno z najdziwniejszych miejsc gdzie pozwala sie wchodzic turystom. Chyba nie chciałabym tam sie znaleźć sama i po zmroku ….