Archiwum miesiąca: czerwiec 2017

Nazare czyli mały dodatek na koniec ….

Nazare to niewielka nadmorska miejscowość turystyczna. Zahaczyliśmy o nią po drodze z Fatimy bo była blisko a zbliżał się zmierzch. A tutaj niespodzianka. Przy bardzo rozległej plaży rozgrywany był miedzynarodowy turniej plażowej piłki nożnej, w ktorym grały trzy drużyny z Polski.  Z jedną z nich nawet lecieliśmy razem do Lizbony. Rzucali sie w oczy bo wszyscy byli w identycznych niebieskich koszulkach i dresach. Jak sie później okazało był to aktualny mistrz ligi angielskiej, chociaż majacy w skladzie samych Polskich zawodników. Niestety na tym turnieju wygrali tylko jeden mecz i nie wyszli z grupy. Pozostałe dwie druzyny troche lepiej wypadły ale tez nie wyszły z grupy …. Ale i tak najbardziej żałowalismy ze nie obejrzeliśmy meczu w ktorym grał syn Diego Maradony 🙂

Sama miejscowość poza imponująco szeroką plażą może pochwalić się historycznym ryneczkiem umiejscowionym na pobliskiej skałce. Dla leniwych droge z rynku na plaże i z powrotem można pokonać miejską kolejką torową. Wieczorem jeździ co 30 min. i moze to wpływ turnieju ale jak ją jechaliśmy około godziny 21 to była prawie pełna 🙂

Lagos

Najpiekniejsze plaze w Portugalii są w rejonie Algarve, a te najbardziej urozmaicone z porozrzucanymi skałkami, łukami i dziurami skalnymi sa w zasiegu spaceru z miejscowosci Lagos. I tam wlasnie osiadlismy na kilka dni aby ostatni spacer wykonac sobie „tuz pod domem”.

Osiołki spotkane na szlaku

7 kilometrowy  szlak zaczyna sie przy historycznym centrum, ktore w trakcie trzesienia ziemi zostało zupelnie zniszczone i z tego tez powodu cała miejscowosc stracila na znaczeniu łacznie z mianem stolicy rejonu Algarve. Szlak wiedzie przez kilka znanych plaz oraz czesciowo klifami, z ktorych mozna spogladac na te plaze, ktore sa dostepne jedynie od strony wody. Jeden odcinek tego szlaku pokonuje sie z reka na sercu, gdyz droga wiedzie stromo w gore po obsunietej ziemi. Ale widoki z trasy w zupelnosci wynagradzaja ten wysiłek.

Dla osób ktore kiedys beda mialy okazje tu przyjechac polecamy rozwazenie przebycia tej trasy kajakiem, w ktorym mozna zblizac sie niedostepnych od ladow plaż ale tez pokonywac niezliczona ilosc  łukow skalnych oraz wplywac do grot i skalnych zakamarkow. Och gdybysmy tu zostali jeszcze jeden dzien to bylby to nasz kolejny cel. A tak niestety trzeba juz wracac do domu…

I na koniec kacik kulinarny: nasz kolacja czyli grilowana osmiornica i caldeira ( taki gulasz z roznych ryb: jedną z nich byla małpia ryba ;). Porcja gulaszu wyglada nieopozornie ale nie do zjedzenia przez jedna osobe. Własciwe wyjadłam tylko 3 duze kawałki ryby z tego gulaszu i reszta musiała zostać.

Algarve – Benagil cave

Jesteśmy na południu Portugalii. Jako ze przyjechaliśmy bladzi jak ściana to plażowanie odbyliśmy bardzo prowizorycznie przez 1 godzine choć Tomek nawet trzy razy sie wykapał w tym czasie. Pierwszy raz aby mi udowodnic ze woda wcale nie jest taka zimna. Drugi raz zmotywowany był checia doplyniecia do najbardziej znanej groty w Portugalii w miejscowosci Benagil (to ta na zdjeciu z taka dziura w suficie). Dopłynał… i nawet wrócił bo na dowód pokazał zdjecie zrobione przez innego smiałka, ktory popłynal do groty z zabezpieczonym wodoodpornie telefonem.

A tak wyglada ta sama jaskina widziana przez dziure w suficie

Popularna atrakcja w tej okolicy jest zwiedzanie wybrzeza i wplywanie do grot malymi motorowkami. Cale wybrzeze jest tutaj mocno zerodowane  a skaly piaskowe stanowia malownicze tło do zdjec przy lazurowej wodzie i  piaskowych plażach. Stanowia rowniez schronienie dla kilku gatunkow ptakow, ktore wlasnie w tych podziurawionych skalkach wybudowały sobie gniazda legowe.

A poniższa plaża praia da Marinha jest w czołowce plaz wybranych przez podrozników za najpiekniejsze na swiecie. Pomimo ze jest niedaleko naszej bazy w Lagos jest nam na nia nie po drodze. Na razie widzielismy ja jedynie plynac motorówka 😉

Wzdłuz zachodnio-południowego wybrzeża

A wydawało mi się że jestem w miarę dobrze obeznana z nowinkami XXI wieku … aż do momentu jak w wypożyczalni samochodów podstawili mi nowiutkiego Mercedesa klasy C. Musiałam mieć wyjatkowo głupia mine gdy zamiast zamowionym volkswagenem kazali mi odjechac merdedesem a ja nie wiedzialam gdzie sie podziała skrzynia biegów ( dla niewtajemniczonych: tam gdzie kiedys byla w Wartburgu czyli przy kierownicy 😉 Miejsce na skrzynie biegów zajał panel sterowniczy do komputera pokładowego… A ja chciałam jedynie aby samochod miał automatyczna skrzynkę biegów a nie zautomatyzowane wszystkie pozostałe przyrzady, które rozkminialismy wspolnie z Tomkiem przez najblizsze kilometry. No nic. Zadecydowaliśmy wykupić pełne ubezpieczenie i w drogę !

Most Vasco da Gama – najdluzszy, 16 km-owy most w Europie

A po drodze mijamy najdalej położone miejsce na zachodzie Europy czyli przyladek Cabo da Roca

A potem najdalej wysuniete miejsce na poludniowy zachod Europy czyli Cabo de Sao Vincente

gdzie zmierzalismy walczac z czasem by zdazyc na zachod słonca i byc ostatnimi ludzmi w Europie ktorzy widzieli dzisiejsze słońce…