W górę i dół mknie tramwaj linii nr 28 po kretych i waskich uliczkach najbardziej znanych dzielnic w Lizbonie: Alfamie, Baixe czy Bairo Alto. Te żółte stare tramwaje sa jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Lizbony wiec widzimy je wszędzie, na pocztówkach, obrazach ulicznych malarzy i oczywiscie stoiskach z pamiatkami.
Podobno Lizbona leży na 7 wzgórzach i co prawda wiekszosc znanych stolic w Europie chwali sie ze lezy na wzgórzach ( Rzym, Praga, Budapeszt) to dopiero tutaj jest to bardzo odczuwalne. Mieszkamy niedaleko glównego deptaku Avenida da Liberdade i powrót do domu wiaze sie albo ze stromym podejsciem albo ze stromym zejsciem. Dlatego dzisiaj oszczedzalismy siły i testowalismy system transportu miejskiego czyli tramwaje, autobusy i metro. Wszystko działa na jeden bilet całodzienny i tylko kolejka kabinowa wybudowana wzdłuż hal wystawowych z okazji Expo1998 poprosiła nas o dodatkowa opłatę.
Pogoda dzisiaj rano odmówiła współpracy wiec postanowilismy zobaczyc z bliska most Vasco da Gamma ( najdluzszy 16-km most w Europie) oraz Oceanarium (podobno tez jedno z najwiekszych w Europie ale ostatnimi czasami bylismy w kilku wiec zaskoczyły nas jedynie fladry widziane z bliska z tymi oczami po jednej stronie ciała i smoki morskie czyli takie koniki morskie w dodatkowymi wypustkami). Ale i tak najsłodsze były ogrodowe wegorze ktore wygladały jak wystajace dżdżownice z piaskownicy 😉
No i atrakcja dnia miał być klasztor Hieronimitów i wieza w Betlem. Był…szkoda tylko ze zamkniety w poniedzialki dla zwiedzajacych 😉 No nic. Jutro rano trzeba bedzie wczesniej wstac to nadrobimy ta atrakcje 😉