Jako ze pakowanie sprawnie poszło przed odlotem zahaczylismy jeszcze o plaze w New Brighton. Tutaj jest nadal przed sezonem (bo wszyscy sie przygotowuja do swiat) wiec bylo spokojnie i sielsko. Chyba tutaj zawsze mocno wieje bo sa szkoly windsurfingowe i sklepy z latawcami.
I tak konczy sie nasz pobyt w NZ.
Ps. Na myjni samochodowej znajdowala sie myjnia dla psów. Taki kacik z jedna rura z szamponem a druga z woda do umycia psa. Niestety nikt w tym czasie co my bylismy „nie prał” psa.
Ps2. Oddajemy samochod a ja nadal nie rozgryzlam jak sygnalizowac swiatlami jazde po rondzie. Mam pewne przypuszczenia ale poniewaz turysci zaburzaja statystyke to nadal nie potwierdzone.