Czy Argentyna jest bezpieczna?
Zdecydowanie tak. A w Patagonii to na 100%. Duzo osob jezdzi stopem i raczej sie nie slyszy aby komukolwiek sie cos zlego przytrafilo. Wypadki kradziezy lub rozbojów o jakich słyszeliśmy dotyczyły metropolii Buenos, ale to jest przypalosc kazdego wielkiego miasta ze sa dzielnice bardziej bezpieczne i te mniej. Generalnie zwiedzajac Buenos zaleca sie chowanie aparatu fotograficznego do plecaka i wyciaganie tylko na moment wykonywania zdjecia. Poza Buenos mozna czuc sie naprawde bezpiecznie. Podobno wynika to z faktu, ze w Argentynie nikt glodny nie chodzi bo praca musi sie znalezc dla kazdego. Moze malo platna, ale Argentynczycy nie koncentruja sie na zarabianiu ale raczej na zyciu… a dokladniej jedzeniu. Glownym tematem rozmow nie jest polityka ale co wczoraj jadlem i co dzisiaj zmierzam zjesc/ugotowac 😉
Powracajac do tematu pracy. Troska panstwa by kazdy mial prace przejawia sie w tym, ze firma o okreslonym dochodzie musi zatrudniac okreslona w przepisach liczbe zatrudnionych. Tak wiec prace ktora moglaby wykonywac jedna osoba 'wykonuja’ czesto cztery osoby. Wykonuje w cudzyslowiu bo prace wykonuje jedna osoba a trzy sie jej przygladaja 😉 W sklepach zawsze jest ponad normatywna obsada – co nie znaczy ze skutkuje to szybsza obsluga. Panstwo rowniez duzo zatrudnia na posadach panstwowych. Policjanci stoja praktycznie na kazdym rogu w kazdej wiekszej miejscowosci – ale podobno tylko stoja. Jak cos sie dzieje to odwracaja glowe w druga strone i udawaja ze nic nie widza. Mozna ich nawet zatrudnic po godzinach aby stali przed naszym domem lub sklepem… i beda to robic w sluzbowych mundurach policyjnych. Maja do tego pełne prawo 🙂
Ochrona wynajmujacego a raczej mieszkajacego jest tutaj bezgraniczna. Jezeli ktos przestanie placic czynsz nie mamy prawa go wyrzucic o ile mu nie zapewnimy innego lokum. Jezeli ktos wybuduje bezprawnie dom na nie swojej ziemi to wlasciciel rowniez nie ma prawa tego domu zburzyc i wyrzucic samowolnych lokatorow. Jezeli chodzi o emigrantow panstwo jest sklonne zaplacic 150 tys pesos i kupic bilet, aby emigrant zdecydowal sie wyemigrowac gdzie indziej. Inaczej emigrant wybuduje sobie gdzies dom, szalas na argentynskiej ziemi i juz prawnie nie mozna go z tego domu wyrzucic. Mozna zaobserwowac takie dzielnice przy wyjezdzie z dworca Retiro… Lub chociazby przejsc sie do budynku kongresu, gdzie bezdomna rodzina zaanektowala pobliska reprezentacyjna budowle 😉 Takie prawo wlasnosci ma tez dobre strony – jezeli przypadkowo wybuduje nam sie dom czesciwo juz na ziemi panstwowej lub upsss sasiada to nikt nam nie zwroci uwagi. A nawet gdyby zwrocil a domek juz stoi to juz jest po zawodach 😉
Czy chcemy tu wrócić? A kto by nie chciał. Na pewno El Chalten jest miejscem, do ktorego bedziemy wracac chociazby myślami. Poza tym zostala jeszcze cala północ do zwiedzenia wlacznie z wodospadami Iguazu, Mendoza, Salto… Takze kto wie, przyszłośc pokaże 😉